Artur Szpilka

i

Autor: KSW / Materiały prasowe Artur Szpilka

"Szpila" szczery do bólu

Mocne słowa Artura Szpilki: O śmierć się nie otarłem, ale niedużo brakowało do sepsy

2024-07-17 12:30

Artur Szpilka spędził kilkanaście dni w szpitalu, do dziś bierze mocne antybiotyki, a noga wciąż boli. - Podobno gronkowiec już śpi, ale co z tego, jak nadal coś jest nie tak - zdradza "Szpila" w rozmowie z Andrzejem Kostyrą na kanale KOstyra SE.

Szpilka został zarażony gronkowcem kilka lat temu podczas operacji dłoni w jednej z warszawskich klinik. Na początku czerwca tego roku wylądował jednak w szpitalu, bo bakteria znów dała znać o sobie.

- Po przegranej walce z Arkiem Wrzoskiem było sporo nerwów. Budziłem się o 3-4 w nocy i nie mogłem już spać, do tego złapałem temperaturę, organizm się osłabił no i gronkowiec się obudził - zaznacza Szpilka, który zdradza, że w szpitalu przeżywał ciężkie chwile. - O śmierć się nie otarłem, nie można tak mówić, ale niedużo brakowało do sepsy, a wiadomo jak to z tą sepsą bywa. Nie mogłem chodzić, leżałem, więc zacząłem czytać różne rzeczy w tym temacie i to jeszcze bardziej siadło mi na głowę. Dzisiaj już staram się uśmiechać, ale tak naprawdę nie jest mi do śmiechu, bo noga wciąż boli - dodaje.

Szpilka bierze mocne leki: Sam poprosiłem o 2-3 tygodnie dłuższej kuracji, by na pewno uśpić tego gronkowca

Choć Szpilka wyszedł już ze szpitala jakiś czas temu, to wciąż bierze mocne leki. - Najpierw dostawałem antybiotyki dożylnie przez dwa tygodnie cztery razy dziennie, a teraz też biorę cztery razy dziennie, ale już doustnie. Sam poprosiłem o 2-3 tygodnie dłuższej kuracji, by na pewno uśpić tego gronkowca. Lekarze mówią, że niby jest już ok, bakteria znów poszła spać, ale nadal odczuwam duży dyskomfort. Sam z siebie zdecydowałem się też na naturalną pomoc, czyli olej z oregano. Obrzydliwe to jest, ale próbuję wszystkiego. Miałem już 11 operacji pod pełnym znieczuleniem, teraz ten gronkowiec, ale wierzę, że najgorsze jednak już za mną - wyjaśnia.

W takich chwilach trudno myśleć o sporcie, ale były pretendent do tytułu mistrza świata w boksie w wadze ciężkiej chciałby jak najszybciej powrócić na salę treningową.

- Teoretycznie mam zawalczyć w listopadzie na jubileuszowej gali KSW 100, ale jak będzie w praktyce to zobaczymy. Na dziś trudno cokolwiek przewidzieć. Ale ja nie myślę teraz już o niczym innym, jak o powrocie na salę. Treningi dają mi taki spokój psychiczny, wtedy czuję, że życie ma sens. Dla mnie największym szczęściem zawsze było to, że mogłem trenować i robić to co kocham. Sport dostarcza mi niesamowitych emocji - tych dobrych i złych, ale jednak tych dobrych jest więcej.

Szpilka o sporcie: Treningi dają mi taki spokój psychiczny, wtedy czuję, że życie ma sens

Szpilka w szpitalu miał wiele czasu na różne przemyślenia i jak zaznacza, teraz chce zacząć więcej korzystać z życia.

- Nie mogłem się za dużo ruszać przez dłuższy czas, więc leżałem lub siedziałem i myślałem. Do głowy napłynęło wiele różnych rzeczy, ale ja całe życie spędzam na sportowo, w ruchu, więc naukowcem czy myślicielem nigdy nie będę (śmiech). Na pewno chcę więcej korzystać z życia, bo jest tylko sport, treningi, walki, a to się przecież kiedyś niestety skończy. Wielu miejsc na świecie jeszcze nie widziałem, więc fajnie byłoby zwiedzić to czy tamto - kończy "Szpila".

Artur Szpilka o ogromnych problemach ze zdrowiem: Siadło mi to na głowę!
Listen on Spreaker.
Najnowsze