W sobotę 8 lutego odbędzie się gala FAME 24: Underground, na której niestety dla fanów Marcina Najmana nie wystąpi "Cesarz". Jednak w ostatnim czasie wiele osób mogło się dowiedzieć o ich konflikcie, ponieważ w trakcie programu "FACE2FACE" nagle pojawił się na linii Najman. Od samego początku Binkowski się uruchomił na tyle, że słowa rzucone przez 49-latka nie nadają się do publikacji i cytowania.
Wówczas "Cesarz" nie był w stanie dojść do głosu, a później wszystko wytłumaczył w rozmowie z "Super Expressem". - Przede wszystkim mamy do czynienia z niewdzięcznikiem, któremu w 2018 roku podałem rękę i zaproponowałem walkę. Za każdą konferencję dostawał gaże, a i w ringu mógł sporo zarobić. Niestety, podczas wywiadów zapowiedział, że "Żydów pod ścianę". Powiedział to do dziennikarzy. Nikomu nie wolno życzyć śmierci, a on wówczas już to zrobił. Nie miałem wyboru i za te słowa usunąłem go z karty walk. Pomawia mnie, że jestem konfidentem, co jest bezczelnym kłamstwem. Miałem jeden proces. Sprawa sprzed 25 lat. Jak się wówczas zachowałem każdy może przeczytać, bo redaktor Jadczak opisał szeroko tę sprawę. Przebiera się w polskie barwy, a walczył na igrzyskach w barwach Kanady. Dla mnie to zwykły zdrajca, buduje społeczność białych orzełków, ale to nie orzełki tylko listki klonowe - zaznaczył Najman.
Marcin Najman zapowiada wielki powrót! Kto będzie kolejnym rywalem "Cesarza"?
Najman często zabiera głos w mediach społecznościowych, gdzie dzieli się z fanami swoimi spostrzeżeniami w różnej tematyce. 45-latek tym razem udostępnił specjalne nagranie na sali treningowej, gdzie uderzał w worek treningowy pokazując, jak aktualnie prezentuje się jego forma.
Fani Najmana nie mogą się doczekać powrotu do oktagonu, a sam zawodnik całe nagranie podpisał: "Cesarz powróci szybciej niż się wszystkim wydaje" - można przeczytać.