Syn Francisa Ngannou urodził się 13 stycznia 2023 roku, ale zmarł po zaledwie 15 miesiącach. 27 kwietnia był dniem jego śmierci, co potwierdził były mistrz wagi ciężkiej UFC i niedawny rywal Tysona Fury'ego oraz Anthony'ego Joshuy. 37-letni Kameruńczyk poinformował o rodzinnym dramacie w emocjonalnym komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych. W poruszających słowach pożegnał zmarłego Kobego.
Ogromny dramat! Nie żyje pięściarz znokautowany w walce. Był trzy tygodnie w śpiączce
Nie żyje 15-miesięczny syn Francisa Ngannou
"13 stycznia 2023 roku - 27 kwietnia 2024 roku. Za wcześnie, żeby odejść, ale jednak on odszedł. Mój mały chłopiec, mój kumpel, mój partner Kobe był pełen życia i radości. Teraz leży bez życia. Nieustannie krzyczałem jego imię, ale nie odpowiada. Byłem przy nim najlepszą wersją samego siebie, a teraz nie mam pojęcia, kim jestem. Życie jest tak niesprawiedliwe, że uderza nas tam, gdzie boli najmocniej. Jak sobie poradzić z czymś takim? Jak można z tym żyć? Proszę pomóżcie mi, jeśli macie pomysł, ponieważ naprawdę nie wiem, co robić i jak sobie z tym poradzić" - napisał załamany Ngannou.
Kondolencje złożył mu m.in. Conor McGregor. "Przykro mi słyszeć o twojej stracie, Francis. Moje modlitwy są teraz z tobą i twoją rodziną" - napisał jeden z największych gwiazdorów UFC. Ngannou był mistrzem wagi ciężkiej tej federacji w latach 2021-2023. W zeszłym roku przerzucił się na boks i stoczył niesamowitą walkę z Tysonem Furym, po czym w marcu został znokautowany przez Anthony'ego Joshuę.