To miał być pojedynek, który zakończy się potwornym nokautem. Piotr Szeliga i Piotr "Bestia" Piechowiak mieli skończyć ten pojedynek przez ciężkie KO. W ich zapowiedziach było tyle złości, że wszyscy liczyli na ringową wojnę! Tak też było, ale nikt nie spodziewał się, że będzie ona trwała tak długo! A jednak! Dopiero w trzeciej rundzie "Bestia" udusił przeciwnika.
Piotr Szeliga w wywiadzie po przegranej otwarcie przyznał, że przez wiele minut musiał bić się z wyłączoną jedną ręką. - To był duszenie. Od połowy drugiej rundy nie mogłem walczyć ręką, bo wypadła mi ze stawu. Powoli do przodu, trzeba trenować - mówił Szeliga w ringu po przegranej walce.
Teraz z pewnością przed Piotrem "Bestią" Piechowiakiem wielkie wyzwania sportowe. Kto wie? Zapowiadano, że o pas wagi ciężkiej może bić się raper Popek. Po wygranej z Damianem "Stiflerem" Zduńczykiem mógłby wejść do klatki z Piechowiakiem. Wielu z pewnością chciałoby zobaczyć takie zestawienie.