Polski mistrz świata wagi junior ciężkiej IBF przyleciał do Polski tylko z trenerem Andrzejem Gmitrukiem (58 l.). W Stanach Zjednoczonych została żona boksera - Dorota (33 l.) oraz ich córki Roksana (13 l.) i Weronika (9 l.).
- Ja tu przyjechałem do pracy, a nie na wczasy. Jak będę leciał na wczasy, to zabiorę żonę i dzieci - tłumaczy jednak bokser.
Adamek przybrał na wadze od ostatniej walki. - Teraz ważę jakieś 97-98 kilo - zdradza "Super Expressowi". - To optymalna waga, bo jestem jednocześnie i silny, i szybki.
"Góral" na stałe mieszka w New Jersey, walkę z Gołotą stoczy w Łodzi, a ostatnie dni przed pojedynkiem spędzi w rodzinnych Gilowicach, gdzie chce "złapać trochę świeżego, górskiego powietrza".
Mistrz świata zapewnia, że jest znakomicie przygotowany do debiutu w wadze ciężkiej. - Jestem gotowy nie na 12, a na 15 rund z Gołotą, choć mam nadzieję, że walka tyle nie potrwa - mówi. - Wychodzę do ringu i robię swoje, to moja praca. Na sparingach było super: kocham wagę ciężką i już nie mogę się doczekać pojedynku. Jesteśmy najlepszymi polskimi bokserami i chcemy pokazać, że dwóch Polaków potrafi stanąć w ringu i lać się po gębach.
Dziś do Warszawy przyleci Andrzej Gołota (41 l.), który będzie miał nad Adamkiem co najmniej jedną przewagę: jego będzie dopingowała na żywo żona Mariola.