Jan Tomaszewski ostro o pomyśle Michała Probierza. Zganił też Sebastiana Milę
Jan Tomaszewski jeszcze przed startem Ligi Narodów w tym sezonie zapowiadał, że nie widzi możliwości, aby reprezentacja Polski z Dywizji A. Zastrzegł natomiast, że gdyby tak się stało, to Michał Probierz powinien podać się do dymisji i teraz podtrzymuje swoje zdanie. – Wydaje mi się, że tu nie trzeba zwalniać Michała Probierza. Sądzę, że Michał zachowa się jak prawdziwy mężczyzna i poda się sam do dymisji. Niestety udowodnił przez ten rok, że graliśmy dwoma bramkarzami, graliśmy dwoma dziewiątkami. W tym zestawieniu szkoleniowym nie mamy żadnych szans na mundial. I to trzeba powiedzieć z pełną odpowiedzialnością za słowo. Powinien sam się podać do dymisji, dlatego, że nie ma żadnych efektów – mówił Jan Tomaszewski w rozmowie z nami na gorąco po meczu ze Szkocja. W programie na żywo dzień później, wskazał jeden z głównych problemów polskiej drużyny w meczach z Portugalią i Szkocją oraz z czego on wynikał. Tutaj oberwało się także Sebastianowi Mili.
Zobacz najlepsze memy po meczu Polska - Szkocja w galerii poniżej
Zdaniem legendarnego bramkarza reprezentacji Polski dużym błędem jest powoływanie zbyt dużej liczby piłkarze i zbyt obszerne treningi. – Jak jest 28 (piłkarzy – przyp. red.), to pięciu musi odpaść, czyli iść na trybunę. Jak pięciu, to dziesięciu z tyłu głowy – jak powiedział Skóraś – „muszę zasuwać na treningu”. Proszę państwa, w reprezentacji nie ma treningów! Trenuje to się w klubie, a w reprezentacji się to podtrzymuje i gra się na świeżości, na pełnej dynamice. O tym, że trening przed meczem z Portugalią trwał dwie godziny, to dowiedziałem się od was, dziennikarzy. Ludzie kochani! Dwie godziny to można za**ba dostać z nudów – powiedział Jan Tomaszewski w naszym programie na żywo. Z tego powodu mają wynikać problemy ze skutecznością – Nawet jak się nic nie robi, stałe fragmenty gry się ćwiczy, ale przez dwie godziny, to zmęczenie się kumuluje i z tego mamy to, że wychodzimy z Portugalią z pięć razy z kontrą, możemy strzelić bramki, ale tego nie robimy. Dlatego, że piłkarze tak trenowali, bo kilku musiało iść na trybuny, więc wszyscy dawali z siebie wszystko. Nie na tym to polega! Trzeba grać na świeżości, żeby była precyzja, dynamika. A my w pierwszej połowie mieliśmy tyle sytuacji, nie strzeliliśmy nic – ocenił.
– Ze Szkocją, mieliśmy tyle sytuacji w całym meczu, że można było obdzielić kilka spotkań. I co żeśmy strzelili? Fenomenalny strzał Piątkowskiego. (…) A myśmy mieli z sześć sytuacji, bo miał jeszcze Kamiński, miał Buksa, Świderski – to co „Świder” nie strzelił... no ale jak się nie strzela takich bramek, to znaczy, że coś jest, że ta noga jest wolniejsza, że jest zmęczenie. I nie ma co się dziwić! – dodaje Jan Tomaszewski. Uważa on, że to Sebastian Mila powinien w tej sytuacji zareagować.
– W związku z powyższym, mam pytanie teraz do Sebastiana Mili, jedynego reprezentanta Polski, który jest w sztabie reprezentacji. Sebastian, czy ty naprawdę nie powiedziałeś nic, że powoływanie 28 zawodników, kiedy do składu wpisuje się 23 i ta piątka musi iść na trybuny, jest szkodliwe dla zespołu? (…) nie wolno tego robić, czy ty tego nie powiedziałeś? Nie powiedziałeś, że grając w kadrze, właściwie przygotowywałeś się do meczu pod względem świeżości i tego, by być na 100 proc. przygotowany? Ty jedyny grałeś w tej reprezentacji, chciałbym usłyszeć twoje zdanie na ten temat – zwrócił się były bramkarz wprost do obecnego asystenta Michała Probierza.
Minister Nitras zapytany o dymisję Probierza. Ma zastrzeżenia do zachowania selekcjonera