Siergiej Radczenko i Artur Szpilka

i

Autor: KSW Siergiej Radczenko i Artur Szpilka

Szpilka szczerze przed debiutem w MMA: Jak wróci głowa, to będzie dobrze [TYLKO U NAS]

2022-06-13 11:53

Artur Szpilka już 18 czerwca zadebiutuje w MMA. Jego rywalem na gali KSW 71 w Toruniu będzie Ukrainiec Siergiej Radczenko. Panowie po raz pierwszy spotkali się w marcu 2020 roku. - Może stwierdzenie, że go lubię to byłoby za dużo, ale na pewno bardzo go szanuję - powiedział nam Szpilka.

"Super Express": - Stęskniłeś się za walką, za tymi emocjami całego fight weeku?

Artur Szpilka: - Bardzo, ale tutaj czuję coś innego. To są zupełnie nowe dla mnie emocje. Teoretycznie walka, ale mogą wszystko - uderzać rękoma, kopać, dobijać w parterze, czyli tak jak kiedyś na ulicy. Tam też można było wszystko i w KSW też praktycznie można wszystko, ale z zasadami.

- Jakie są tak naprawdę wasze relacje z Siergiejem Radczenko?

- Dobre. Może stwierdzenie, że go lubię to byłoby za dużo, ale na pewno bardzo go szanuję. Tym bardziej szkoda mi tego, co się teraz dzieje u niego w Ukrainie. Po dżentelmeńsku umówiliśmy się na szachy po ważeniu, ale w sobotę będzie już wojna, ogień, bez sentymentów.

- Często powtarzasz, że trudno wyjść do ringu z kimś, do kogo nie czujesz złości itd. A teraz o rywalu wypowiadasz się w samych dobrych słowach.

- Ale powtarzam raz jeszcze - to nie jest mój kolega, ja go po prostu szanuję za całokształt. Za charakter, wkład pracy we wszystkie walki, to jest po prostu wojownik. Ja mam jednego bardzo dobrego przyjaciela z Ukrainy, Stasa Kutina, i z nim pewnie nie mógłbym walczyć, ale z Radczenko jest inna sytuacja.

Joanna Jędrzejczyk zakończyła karierę. Legendy MMA żegnają wybitną mistrzynię UFC, piękne wpisy

Artur Szpilka szczerze o MMA i walce Polaka o mistrzostwo świata

- Walczyliście w marcu 2020 roku, od tego czasu minęły ponad dwa lata. Ten rewanż cały czas w tobie siedział?

- Siedział, ale to już przeszłość i nie ma o czym gadać. Za kilka dni po prostu przekonamy się, jak to będzie wyglądać w MMA. Strasznie się cieszę na tę walkę i już nie mogę doczekać się soboty.

- Jak będą wyglądać te ostatnie dni przed walką?

- W poniedziałek i środę po dwa treningi, we wtorek i czwartek po jednym, a w dniu ważenia pewnie też się poruszam z trenerem już w Toruniu w hotelu. A w sobotę walka. Nie ukrywam, że wróciły takie pozytywne emocje, coś czego dawno nie miałem. Sam jestem bardzo ciekaw, jak to będzie wyglądać w klatce.

- Jak podoba ci się dotychczasowa współpraca z KSW?

- Jestem mega pozytywnie zaskoczony. Oczywiście przede mną jeszcze walka i wtedy będę mógł powiedzieć znacznie więcej, ale już teraz jestem pod dużym wrażeniem jak to wygląda np. od strony marketingowej. Inny świat. W Knockout Promotions też było ok, ale zajmowała się tym tylko jedna osoba, a tutaj jest cały sztab ludzi. Mam tyle numerów pozapisywanych w telefonie, że głowa mała - jeden jest od tego, drugi od czegoś innego, itd. Podoba mi się też to, że w przeciwieństwie do boksu oni chcą dawać emocje, tutaj praktycznie każdy pojedynek jara kibiców. Oni nie chcą hodować rekordów, nie myślą o przyszłości i doprowadzeniu słabymi pojedynkami do czegoś większego. I to jest bardzo fajne.

- Na walki bokserskie jeździło za tobą zawsze stałe grono najbliższych przyjaciół. Jak będzie tym razem?

- Tak samo. Przylecą najbliżsi z USA, będzie grono przyjaciół z Polski. Do tego dużo ludzi kupiło bilety. hala wyprzedana. Jaram się!

Jan Błachowicz rzuca wyzwanie mistrzowi. Jest gotowy na największą walkę w historii Europy

- Od kilku tygodni mieszka z tobą trener Tomasz Miękina. Jak wygląda wasza współpraca?

- Trener układa cały plan z doktorem Chyckim. Robimy praktycznie wszystko razem, od treningów, po jedzenie, po wyjazdy na różne gale. Śmieję się, że jest jak niańka, ale przede wszystkim jest moim trenerem i nie ma przebacz. Zasuwamy każdego dnia i nie ma przebacz. Do tego trener roni codziennie swoje tajne mikstury. Nie znam wszystkich składników, ale jest miód, drożdże, imbir itd. Pijemy to zawsze rano na czczo i powtarzamy wieczorem.

- Chciałem też zapytać o twoje relacje z Mariuszem Pudzianowskim, bo po jego walce z Michałem Materlą nie brakowało plotek, że jest wam nie po drodze.

- Nie ma większych niesnasek. Po prostu była taka jedna sytuacja w WCA - sparowaliśmy z Mariuszem, miały być trzy rundy, ale po drugiej Mariusz już więcej nie chciał. Rzucił do mnie, że jak ja chcę, to możemy zrobić sparing w zapasach, a ja mu tylko odpowiedziałem, że zapasy to on zobaczy w sobotę w walce z Michałem Materlą. I to tyle. Podobnie jak do Radczenki, tak do Mariusza mam ogromny szacunek za to, że jest tytanem pracy.

- To na koniec powiedz czego ci życzyć?

- MMA to przygoda, ale ja we wszystko zawsze wkładam sto procent siebie. A czego mi życzyć? Chyba tylko tego, by głowa wróciła na swoje miejsce. Jak tak będzie, to jestem pewien, że będzie dobrze.

Zmasakrowana twarz bohatera GROMDA 9! Pokazał się pierwszy raz po walce. Makabryczne ZDJĘCIE

Sonda
Czy Artur Szpilka poradzi sobie w KSW?
Najnowsze