Już 22 lutego na gali UFC Fight Night w Auckland w Nowej Zelandii dojdzie do interesującego starcia Michała Oleksiejczuka (14-3) z Jimem Crute (10-1). Walka Polaka została bardzo doceniona i finalnie wylądowała jako co - main event, czyli drugi najważniejszy pojedynek wieczoru. Dla podopiecznego Mirosława Oknińskiego jest to powrót do oktagonu UFC po ostatniej porażce gdzie Ovince St. Preux (24-13) udusił go w drugiej rundzie. O tamtej nocy krajan zdążył już zapomnieć i z nadzieją patrzy w przyszłość. Bitka z Crute jest sporą szansą na zamieszanie w szeregach kategorii półciężkiej.
W głównej karcie gali znalazło się również miejsce dla Karoliny Kowalkiewicz (12-5). Polka będzie chciała przełamać fatalną serię trzech porażek z rzędu. Zadanie nie będzie jednak łatwe. Jej przeciwniczką będzie niebezpieczna Yan Xiaonan (11-1). Wojowniczka zaznacza, że stawka pojedynku jest ogromna. - Nie czuję żadnej presji. Nie biorę porażki pod uwagę. Gdyby się tak jednak stało, że przegrywam i UFC kończy ze mną współpracę, to nie będę walczyła dla innych organizacji - powiedziała w wywiadzie dla polsatsport.pl. Mocno trzymamy kciuki, by to Łodzianka wyszła z klatki jako wygrana.