Po gali CLOUT MMA 2 zdecydowanie najwięcej mówiło się o walkach Marcina Najmana z Adrianem Ciosem i Daniela Omielańczuka z Denisem Załęckim. Dwa główne pojedynki wieczoru zakończyły się w kontrowersyjny sposób, a szczególnie duża fala krytyki spadła na Załęckiego. "Bad Boy" nie dotrzymał kontraktowych zapisów i po dwukrotnym sfaulowaniu rywala nie zawalczył z nim w MMA, choć wcześniej się na to zgodził. Fani byli zawiedzeni postawą zawodnika z Torunia i nie szczędzili mu gorzkich słów. Marcin Najman spojrzał jednak na tę sytuację z innej strony. Jego zdaniem nie powinno się zapominać o postawie Omielańczuka, który jako pierwszy sfaulował rywala po pierwszym nokdaunie.
Marcin Najman broni Denisa Załęckiego
- To jest trochę bardziej złożony temat. Nie chcę filozofować, ale wiecie. Faule były z obydwu stron. Warto, żeby kibice też wzięli to pod uwagę. Wiem, jak działa tłum, ta psychologia tłumu. Ciężko jest rozmawiać na argumenty w momencie, kiedy cała hala jest za jednym zawodnikiem. Chcę powiedzieć tylko jedno - do fauli posunęli się zarówno Daniel, jak i Denis, i warto o tym pamiętać - ocenił "El Testosteron" w rozmowie z "Super Expressem".
- Nie będę komentował zakończenia tej walki. Nie wiem, co było w głowie Denisa. Tam było bardzo dużo złych emocji i często jest tak, że jak nad walką wiszą takie emocje, to kończy się dość niekonwencjonalnie. Podobnie było przecież w mojej walce z Ciosem - dodał jeszcze Najman. Całą rozmowę z "Cesarzem polskich freak fightów" obejrzysz poniżej: