Między Błachowiczem a Teixeirą od początku nie było złej krwi. Obaj darzą się szacunkiem i ewidentnie się lubią. W klatce górą może być jednak tylko jeden. Przed galą UFC 267 najpierw Polak odśpiewał swojemu przeciwnikowi „sto lat”. Wszystko oczywiście z okazji urodzin Brazylijczyka. Potem spotkali się także w toalecie. Tam znów wymienili kilka ciepłych słów. Trudno uwierzyć, że w sobotni wieczór mają się bić.
„Co się wydarzy? Będziemy walczyć za darmo?” – zagaił Teixeira. „Wciąż mam da ciebie prezent, przyjacielu” – odparł Błachowicz. „Musimy się spotkać, mam podarunek dla ciebie. Spodoba ci się” – dodał polski fighter. „OK. Czy to pas? Pas jest prezentem?” – wypalił Teixeira. „Pas zostaje u mnie” – zapewnił Polak. „A ja tego właśnie potrzebuję” – mówił Glover. „Nie, to coś innego” – powiedział Błachowicz.
UFC 267: Jan Błachowicz spotkał się z rywalem w... toalecie [WIDEO]
UFC 267: Błachowicz dał prezent Teixeirze
W końcu „Cieszyński Książę”, który jest obecnie mistrzem UFC w kategorii półciężkiej, odnalazł rywala w hotelowym lobby. - Tak jak obiecałem. Wszystkiego dobrego Glover – napisał na Instagramie Błachowicz, wręczając Brazylijczykowi butelkę piwa. Panowie zbili piąteczkę i razem zrobili sobie fotografię. Polak zaznaczył jednak, by rywal wypił piwo dopiero po starciu. Czyżby miało osłodzić Teixeirze porażkę?