To byłby z pewnością jeden z największych transferów w historii KSW! Artem Lobov to twardziel jakich mało - obrazki z jego walki dla BKFC, organizacji pojedynków na gołe pięści rozchodziła się po mediach z całego świata w zastraszającym tempie. A przecież w CV Rosjanina jest także siedem zawodowych walk dla największej federacji MMA, UFC!
Lobov przegrał pięć z nich i ma ujemny bilans pojedynków (13-15-1, 1NC), a wcześniej toczył starcia dla ACB czy CWFC. Teraz po przygodach z walkami na gołe pięści może trafić także do KSW, rozmowy potwierdził sam zawodnik. - Myślę, że jest duża szansa na mój występ w KSW. Widzę tam dla siebie wiele opcji. Nie dałem też KSW szalonej stawki za walkę. Dałem im nawet korzystniejszą ofertę, niż otrzymywałem za ostatnie walki, bo dla mnie to naprawdę ważne, żeby dla nich walczyć - cytuje go portal InTheCage.pl.
O jakiej stawce mowa? Lobov przyznał, że nie wstaje z łóżka za mniej niż sześć cyfr. - Nieważne, z kim się biłem i gdzie. Nieważne, ile czasu na przygotowanie miałem i w jakiej kategorii miała być walka. Zapracowałem sobie na szacunek, teraz to pracuje na moje konto - powiedział Lobov. Do walki mogło dojść na KSW 54 we Wrocławiu, ale gala została odwołana z powodu pandemii koronawirusa.
- Zrobimy to prędzej czy później, jak europejskie gale dojdą do skutku. To byłby świetny main event gali w Irlandii, Rosji, Polsce – każdej - przyznał Marcin Wrzosek na antenie Kanału Sportowego w programie "Oktagon Live"!
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj