Nad ranem w czwartek funkcjonariusze z Boynton Beach (Floryda) zatrzymali Irwina Armando Riverę po tym jak usiłował... zasztyletować swoje dwie śpiące siostry! Potwierdziła to rzeczniczka departamentu policji Stephanie Slater w rozmowie z siecią ESPN. Dwie kobiety w wieku 22 i 33 lat znaleziono z licznymi ranami kłutymi zadanymi nożem. Ich obrażenia były niezwykle poważne, 22-latka była cała we krwi, z ranami głowy, pleców i ramion. Z objawami odmy opłucnowej zabrano ją do szpitala. Jej starsza siostra doznała obrażeń twarzy, pleców i rąk i również trafiła do Delray Medical Center.
Lekarz WINNY śmierci Maradony?! Jest nowy trop!
Ofiary zeznały, że przyjechały odwiedzić brata. W środku nocy przerażone obudziły się w momencie, gdy Irwin zaatakował je nożem. Jedna z poszkodowanych zdołała uciec z domu, dotarła do sąsiadów prosząc o wezwanie policji. Krzyczała: „On próbuje mnie zabić, proszę pomóżcie mojej siostrze!”. Policja dopiero po kilku godzinach namierzyła sprawcę i nawiązała z nim kontakt. Rivera po ataku uciekł bowiem z miejsca przestępstwa.
Przesłuchiwany, jakby nigdy nic stwierdził, że zabił swoje siostry. Zeznał, że użył noża z chwytem kastetowym i sądził, że obie nie żyją - nie zdawał sobie sprawy, że przeżyły i trafiły do szpitala. Dopytywany o powody swojego czynu, odparł, że „siła wyższa” powiedziała mu, że „taki jest jego cel”.