Radzikowski wybrał się na wielki mecz
Krzysztof Radzikowski zdawał się idealnym materiałem na zawodnika freak-fightowych federacji. Nie byłby pierwszym strongmanem, który spróbował swoich sił w sportach walki, a do tego dzięki występom m.in. w programie „Gogglebox. Przed telewizorem” stacji TTV miał za sobą wierną rzeszę fanów, którzy chętnie oglądaliby jego starcia. W debiucie pokazał się on z bardzo dobrej strony w walce z Piotrem „Bestią” Piechowiakiem, ale jak na razie była to jego pierwsza i jedyna walka we freak-fightach i póki co nie zapowiada się na kolejne. Krzysztof Radzikowski i bez tego zdaje się być mocno zajętym człowiekiem, ale nie oznacza to, że nie ma on czasu na swoje pasje.
Radzikowski pokazał zdjęcie z San Siro. Fala komentarzy
Całkiem niedawno byliśmy świadkami kolejnej historycznej chwili w piłce nożnej. Po poniedziałkowych derbach Mediolanu stało się jasne, że Inter sięgnie po swoje 20. w historii mistrzostwo Włoch, tym samym wyprzedzając o jeden tytuł odwiecznego rywala, AC Milan. Mecz ten był z pewnością bardzo bolesny dla wszystkich fanów „Rossonerich”, czyli też dla Krzysztofa Radzikowskiego! Nie jest tajemnicą, że to wielki fan właśnie Milanu, co potwierdził to kolejnym zdjęciem pokazanym w sieci.
Jak się okazało „Radzik” spełnił marzenie każdego fana Milanu (lub Interu) i miał okazję obejrzeć z wysokości trybun wielkie derby Mediolanu. Choć wynik nie był taki, jakby tego oczekiwał były strongman, to z pewnością samo przeżycie było niezapomniane. Radzikowski pochwalił się zdjęciem z trybun San Siro w koszulce Milanu i szalikiem w barwach obu klubów (takie są często sprzedawane w dniu meczu), a w komentarzach zawrzało! Wielu internautów wypisywało, któremu z mediolańskich klubów kibicują i nie brakowało też wulgarnych wpisów fanów Interu uderzających w Milan. Jeden z komentarzy był szczególnie zaskakujący, bo odnosił się właśnie do wspomnianego szalika. – Jak masz Mordo koszule Milanu to ten szalik nie na miejscu albo to albo to (pisownia oryginalna) – napisał jeden z internautów. Jest to o tyle niezrozumiałe, że takie szaliki nie są czymś zaskakującym, bo to po prostu pamiątka dotycząca konkretnego spotkania.