Gdy przed kilkunastoma laty Adam Małysz był nie do pokonania na skoczniach, miliony Polaków siadały przed telewizorami i dmuchały pod narty naszemu mistrzowi. A po zakończeniu zawodów, w których Orzeł z Wisły zwykle wygrywał, rozpoczynali wirtualną rywalizację w... "Małysza", czyli kultową już grę komputerową, w której można było się wcielić w skoczka narciarskiego.
Deluxe Ski Jump, bo taką nazwę nosi ta produkcja, to prawdziwa legenda. Podobnie zresztą jak Małysz. Choć czasy jej największej popularności już przeminęły, to wciąż wielu fanów sportów zimowych co jakiś czas próbuje swoich sił skacząc na różnych obiektach - od Niemiec czy Finlandii, aż po... Australię.
Teraz okazja do tego jest lepsza, niż zwykle. W Pjongczangu trwają bowiem zimowe igrzyska olimpijskie, na których w minioną sobotę złoty medal wywalczył Kamil Stoch. Poniesiony tym sukcesem dyrektor PZN Adam Małysz sam postanowił wrócić na skocznię. Ale tę wirtualną. I spróbował swoich sił w DSJ! Jego występ - jak przed laty - skomentował Włodzimierz Szaranowicz. I przez moment znów mogliśmy się poczuć o kilkanaście lat młodsi.
Jak poszło Małyszowi? No cóż... Jednak na prawdziwej skoczni prezentował się lepiej. Ale warto obejrzeć ten filmik chociażby dla komentarza oraz wypowiedzi samego mistrza.