"Super Express" - Czy upływ lat jakby służy Piotrowi Żyle? Jest tym lepszy im starszy niczym wino?
A. Tajner: - Od początku tego stulecia widać trwałą zmianę w dyspozycji skoczków. Dynamika oraz moc mięśni nie spadają, mimo że mięśnie „tępieją” z upływem lat. Ćwierć wieku temu wprowadziliśmy w Polsce zmianę filozofii treningu, a i inne kraje ją zastosowały. Zmniejszyliśmy objętość treningu, a zwiększyliśmy obciążenia. Wszystko po to, by maksymalną moc skoczka uzyskać w ułamku sekundy na progu skoczni. A Piotrek ma w wieku 36 lat wyjątkową stabilność. Na ogół nie wypada poza czołową dziesiątkę konkursów.
- To dlatego został mistrzem świata?
- Dlatego, że najwyższa forma przyszła właśnie na mistrzostwa świata. Po to zresztą trener Thurnbichler zrobił tydzień przerwy w startach, żeby doładować baterie i żeby pojawił się „błysk” na progu skoczni. Ale też Piotrek miał dyspozycję dnia. Zapewne znalazł w sobie jakiś sposób, by pokazać się najlepiej jak potrafi. Sam jestem ciekaw, co to było. W Planicy od początku dawał sygnały, że może wywalczyć medal. W drugiej serii włożył w skok całą swoja sportową złość. A uzyskując rekord skoczni namieszał zapewne w głowie rywalom czekającym na gorze na swoją kolej.
- Jak technicznie opisać skoki mistrza świata?
- On ma nadzwyczajną moc odbicia. A ponieważ w drugim skoku w Planicy trafił idealnie w próg, ta nadzwyczajna moc pozwoliła idealnie rozwinąć się do lotu. Gdyby nie trafił w próg, jego błąd byłby pogłębiony właśnie przez tę dynamikę. A potem w locie Piotrek biodrami „nakręcał” prędkość. W wypracowaniu takiej pozycji w locie spory postęp poczyniła kadra latem ćwicząc w tunelu aerodynamicznym w Sztokholmie. Szczególnie u Dawida Kubackiego widać, że biodra idą w górę, a barki niżej. Ale u Piorka także. No i jeszcze jego świetne lądowanie: nie wycofał się z telemarku pomimo takiej odległości. To był skok zycia.
- Spodziewa się pan jego podwójnego zwycięstwa w Planicy?
- Tego bym nie powiedział. Ale jest kandydatem do medalu na dużej skoczni. Pewnie teraz jest bardziej wyluzowany jako mistrz świata. Ciekawe, co sobie znajdzie, żeby się znów pozbierać. Ale jest w formie i będzie dobry w konkursach indywidualnym i drużynowym na K125. Przed tym ostatnim znakomicie wygląda też nasz zespół.