Ministerstwo Sportu zarezerwowało na remont znaczną sumę (podobno 6-7 mln zł). Tymczasem oferty firm startujących w trzech kolejnych przetargach przekroczyły tę wycenę. Właśnie unieważniono trzeci przetarg. Za dwa tygodnie będzie czwarty.
- Jesteśmy pewni, że nasze wyliczenia co do wartości prac i materiałów są prawidłowe. W ostatnim przetargu złożono nawet ofertę zbliżoną do naszego budżetu, tyle że wpłynęła po terminie. Puchar Świata nie jest zagrożony, prace powinny zająć około trzech miesięcy - mówi pełnomocnik COS Grzegorz Kotowicz.
Aby odnowić wygasającą w tym roku homologację Wielkiej Krokwi, trzeba zamontować lodzone tory najazdu, powiększyć nieco kąt najazdu względem progu i obniżyć bulę zeskoku. Profil będzie powiększony z K-120 do K-125, możliwe będą loty nawet na 150 m.
- To naprawdę niewielka robota - mówi dyrektor zakopiańskiego Pucharu Świata Andrzej Kozak. - Wierzę w kompetencje obecnego kierownictwa COS. A to, że obiekt jest państwowy, nie oznacza, że można go okraść (śmiech).