Alexander Stoeckl,  Adam Małysz

i

Autor: Art Service/Super Express, Paweł Skraba/Super Express

Skoki narciarskie

Będzie zwrot w sprawie pracy Alexa Stoeckla w Polsce? Adam Małysz i cały PZN wyciągnęli do niego rękę

2025-02-17 17:10

Powstał wizerunkowy pożar w Polskim Związku Narciarskim po nieoczekiwanym odejściu Alexandra Stoeckla. Tli się jednak nadzieja, że Austriak jeszcze dojdzie do porozumienia z Adamem Małyszem. Prezes PZN zwołał specjalne posiedzenie zarządu, wśród zaproszonych jest też Stoeckl.

W sobotę ma dojść do nadzwyczajnego posiedzenia władz PZN. Zorganizowanego pokłosie nieoczekiwanej rezygnacji Alexandra Stoeckla z funkcji dyrektora polskich skoków. Austriak został publicznie skrytykowany przez Małysza, a w swoim oświadczeniu zaznaczył, że prezes PZN nigdy nie przekazał mu żadnych zastrzeżeń. Obaj panowie do teraz (ponoć) ze sobą nie rozmawiali, choć były próby nawiązania kontaktu. I to z obu stron, niestety nieudane. Być może Stoeckl skorzysta z zaproszenia Małysza na sobotnie spotkanie zarządu.

ZOBACZ: Norweskie media ujawniają tajemnice Stoeckla? Dlatego mógł porzucić polskie skoki

Prezes Małysz wyciągnął rękę do Stoeckla. Sobotnie spotkanie ma być polem do spokojnego wyjaśnienia całej sytuacji, która wzburzyła kibiców polskich skoków, a samego Małysza wprowadziła w spory wizerunkowy kryzys. – Wysłaliśmy do Alexa zaproszenie, również do Filipa Rzepeckiego (odpowiedzialnego za narciarstwo alpejskie), by pojawili się na zarządzie. Wciąż są jeszcze pracownikami PZN. Chcemy się z nimi spotkać i w szerszym gronie wyjaśnić problemy z komunikacją – wyjaśnia Rafał Kot, członek zarządu PZN. – Nie gwarantuję, że Alex skorzysta z zaproszenia. Moim zdaniem powinien porozmawiać z Adamem w cztery oczy, porozmawiać z zarządem. Za dużo jest niedomówień. Dobrze byłoby wyjaśnić wszystko "do spodu", bo jest wiele niedomówień – dodaje.

W PZN nie wyklucza się scenariusza, w którym Małysz ze Stoecklem dojdą do porozumienia i współpraca zostanie wznowiona. I choć niemal każdy kibic skoków zadaje pytanie, co leżało w gestii Stoeckla, to ten miał dokładnie rozpisany zakres obowiązków. – Źle się stało, że to poszło przez media. Adam może został trochę podpuszczony (w rozmowie w programie "Trzecia Seria" w TVP Sport), był rozemocjonowany, ale to samo zrobił Alexander Stoeckl, nie przyszedł do związku z wypowiedzeniem, tylko poszedł do norweskiej prasy. I świat zaczął tym żyć – mówi Kot.

Przed skoczkami zgrupowanie w Wiśle. Niedługo trener Thomas Thurnbichler ogłosi kadrę, która wybierze się na mistrzostwa świata w Trondheim. Krytyka Stoeckla była uzasadniona, ale dużo do powiedzenia w kontekście organizacji pracy polskiej kadry w Norwegii miał mieć mieszkający tam Stoeckl, niedługo dowiemy się, czy to aktualne.

Tak zmieniał się Adam Małysz [Galeria]

Najnowsze