Wojna technologiczna w sporcie to nic nowego. W każdej dyscyplinie zawodnicy czerpią z coraz to nowszych produktów, które pozwalają poprawiać wyniki. Problem w tym, że niekiedy wychodzi to poza granice zdrowej rywalizacji. W skokach narciarskich wprowadzono takie przepisy, aby żadna z ekip na własną rękę nie mogła wprowadzić nowinek technicznych i przeprowadzane są kontrole sprzętu. Ostatnio jeden z zawodników w rozmowie ze szwajcarskim "Blickiem" zdradził jednak, że wszyscy oszukują.
Oszustwa w skokach są na porządku dziennym? To wypomniano Piotrowi Żyle
- Praktycznie wszyscy oszukują, więc muszę się z tym pogodzić, inaczej nie miałbym szans - powiedział zawodnik, który nie chciał być wymieniany z imienia i nazwiska. Po tej wypowiedzi w świecie skoków rozgorzała ogromna dyskusja na temat kombinezonów. Oberwało się m.in. Piotrowi Żyle za strój na Turnieju Czterech Skoczni, który według wielu miał być zdecydowanie za szeroki w kroku. Oliwy do ognia dolał Andreas Kuettel, były szwajcarski skoczek. Jego zdaniem proceder trwa od dawna.
- To Austriacy zaczęli oszustwa wokół materiału kombinezonów. Potem zyskali w tym konkurencję na arenie międzynarodowej - twierdzi Szwajcar i przytoczył historię z 2005 roku z Lillehammer. Wówczas trener Austriaków, Alexander Pointner podszedł do niego i zapytał, czy skoczek startował w tym samym kombinezonie w obu seriach. Kuettel nie ukrywał zaskoczenia i miał mu odpowiedzieć, że ma tylko jeden kombinezon. W tym momencie zdał sobie sprawę, że czołowi skoczkowie mogą zmieniać kombinezony między seriami i korzystają z obszerniejszych strojów. Szwajcarscy dziennikarze uważają, że takie sytuacje mają miejsce również teraz.