Z każdym rokiem pieniądze w sporcie są coraz większe. W najbardziej dochodowych dyscyplinach mowa o kwotach, które trudno sobie wyobrazić. Ale i zawodnicy uprawiający nieco mniej popularne sporty również nie mają prawa narzekać. Ale tylko pozornie. Najlepsi sportowcy, bez względu na dyscyplinę zawsze mogą liczyć na dobre zarobki.
Zmysłowe chwile Adama Małysza z żoną. Izabela bez skarpetek aż oderwała się od ziemi
Freund o zarobkach skoczków. Wskazuje jeden problem
Jednak problem pojawia się wówczas, gdy dany zawodnik dopiero zaczyna rywalizację z najlepszymi, albo ma problemy z formą, czy też zdrowiem i nie jest w stanie osiągać dobrych rezultatów. Uwagę na to zwraca były skoczek narciarski, Severin Freund. Były podopieczny Stefana Horngachera, który w minionym sezonie zakończył karierę, sugeruje, że skoczkowie powinni zarabiać więcej.
Fan podrywa Justynę Żyłę! Zrobił to pod jej najnowszym zdjęciem, Piotr będzie zazdrosny?
- Chciałbym, żeby większość zawodników nie kończyła kariery z zerem na koncie - powiedział w rozmowie z "Augsburger Allgemeinen". Zdobywca Kryształowej Kuli oraz złoty medalista igrzysk olimpijskich z Soczi w zawodach drużynowych wyjawia, że nawet on nie może pozwolić sobie na "wylegiwanie" się podczas sportowej emerytury.
Były podopieczny Horngachera szczerze o zarobkach skoczków
- Ja całkiem nieźle żyłem z tego sportu, ale ja byłem jednym z tych, którzy coś kiedyś wygrali. Ale teraz też nie mogę sobie już tylko wypoczywać - powiedział były reprezentant Niemiec. Freund zwraca uwagę na to, że pule nagród w różnych turniejach powinny być większe, co pozwoliłoby nieco gorszym skoczkom odkładać pieniądze i myśleć o przyszłości.
- Pula nagród w zawodach jest stosunkowo mała. Chciałbym, żeby większość skoczków nie kończyła kariery z zerem na koncie, tylko żeby mieli "poduszkę", żeby było ich stać na kształcenie zawodowe, studia czy samodzielną działalność - uważa Freund.