Thomas Thurnbichler ma za sobą drugi rok pracy z polskimi skoczkami, który był znacznie gorszy od pierwszego. Tylko Aleksander Zniszczoł wykonał krok naprzód, a z wielkimi problemami zmagali się liderzy - Piotr Żyła, Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Już pod koniec sezonu zaczęły się dyskusje, jak przywrócić ich do wielkiej formy. Wszystko wskazuje na to, że do kolejnego sezonu będą przygotowywać się bardziej indywidualnie. Zwłaszcza Stoch, który oficjalnie poprosił Polski Związek Narciarski o personalnego trenera, a nim najprawdopodobniej zostanie Michal Doleżal. To wywołało spore poruszenie, w którym przewijał się też temat przyszłości pozostałych dwóch liderów polskich skoków. Teraz sam Thurnbichler ujawnił plany Żyły i Kubackiego w rozmowie z Eurosportem.
Thurnbichler ujawnił plany Kubackiego i Żyły
- Każdy z nich jest uwzględniony w moich pomysłach. Na niektórych obozach czy treningach będziemy razem, a inne będą organizowane tylko na ich potrzeby. Do tego zachowamy oczywiście szkolenie w grupach bazowych w Beskidach i Zakopanem - opisał otwarcie sytuację swoich liderów Thurnbichler. Zmiany mają dotknąć cały system kadrowy, o czym opowiedział w rozmowie z Kacprem Merkiem po oficjalnym przedstawieniu podziału kadr i planu przygotowań w Ministerstwie Sportu i Turystyki.
- Widzę to jako jedną dużą grupę zawodników, z której będziemy nominowali na poszczególne zawody - zaczął główny trener polskich skoczków. - Chciałem mieć wyznaczonych trenerów, odpowiedzialnych za konkretnych skoczków. Pragnąłem wiedzieć, z kim muszę rozmawiać o poszczególnych nazwiskach. Zaczynamy ten proces teraz i chcemy kontynuować go także zimą, żeby mieć pod kontrolą większą liczbę zawodników. Planujemy wspólne obozy, choć oczywiście nie zawsze będzie to możliwe. Będziemy pracowali w taki sposób, by mieć jasny ogląd, jak kto skacze w danym momencie. Wszystko by odpowiednio wybierać zawodników na konkursy - podkreślił Thurnbichler. Na papierze utrzyma się podział na kadrę A i B, ale ma on być przede wszystkim teoretyczny.