Tomasz uż w sobotę miał szansę na zdobycie pozycji lidera Pucharu Świata.
W sprincie rozgrywanym w austriackim Hochfilzen, Polak był głównym kandydatem do zwycięstwa.
Sikora nie pobiegł jednak zbyt szybko i , mimo zaledwie jednego pudła na strzelnicy, nie udało mu się stanąć na podium, byl 13. Wygrał Norweg Lars Berger (29 l.).
- Potrzebuję odpoczynku. Biegłem jak mogłem najszybciej, ale po prostu brakuje mi „paliwa” - tłumaczył po biegu Sikora. – Marzę już o świętach i choć o chwili odpoczynku od sportu.
Następne zawody odbędą się w styczniu w niemieckim Oberhofie. W tym czasie nasz biathlonista chce potrenować strzelanie w pozycji stojącej. To właśnie w tej pozycji Polak często zaprzepaszczał swoje szanse na zwycięstwo.
Jeśli Sikorze uda się poprawić celność na strzelnicy, może wyprzedzić Svendsena już w następnym starcie. Na 10 stycznia w Oberhofie zaplanowany jest bieg sprinterski.
Capnie Svendsena?
Nasz najlepszy biathlonista jest na najlepszej drodze do zdobycia żółtej koszulki lidera Pucharu Świata. Polak wykorzystał nieobecność w biegu sprinterskim lidera klasyfikacji generalnej, Emila Hegle Svendsena (23 l.), zajął 8. miejsce i to pozwoliło mu zbliżyć się do Norwega. Polak ma 289 punktów i do lidera traci zaledwie 10 punktów!