Pochodzący z Zębu skoczek przed startem zawodów typowany był jako jeden z faworytów do końcowego triumfu. 34-latek poszybował jednak tylko na 96. metr i już po pierwszej serii było oczywiste, że w sobotnie popołudnie nie powalczy o medale (23. miejsce).
W serii finałowej niestety nie było lepiej. Stoch osiągnął identyczny rezultat co w serii pierwszej (96 metrów). Dodatkowo moment nieuwagi przy lądowaniu sprawił, że do groźnego upadku zabrakło naprawdę niewiele. Na całe szczęście najbardziej utytułowanemu z polskich skoczków w ostatniej chwili udało się opanować sytuację i ustać lądowanie.