Kiedy lwia część Polaków witała nowy rok, Andrzej Stękała postanowił ujawnić całą prawdę o swoim życiu i orientacji seksualnej. Skoczek reprezentacji Polski przyznał publicznie, że jest gejem i od 2016 roku był w relacji ze swoim partnerem, którego niestety stracił przed kilkoma miesiącami, co mocno odbiło się na jego życiu. Szczere wyznanie skoczka natychmiast odbiło się szerokim echem, a internauci oraz kolejne osoby zaczęły wspierać Stękałę i pochwalając jego odwagę.
Na coming out polskiego skoczka zareagował m.in. Robert Biedroń, a więcej na temat Stękały i jego wyznania miał okazję powiedzieć jeden z jego kolegów z kadry, Maciej Kot. Skoczek biało-czerwonych w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" jasno dał do zrozumienia, że wspiera swojego kolegę z reprezentacji i uważa, że ten wykazał się olbrzymią odwagą decydując się na tak szczere wyznanie.
- Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co Andrzej teraz czuje. W stu procentach wspieram Andrzeja. Wiem, że jest skoncentrowany na pracy i bardzo chce wrócić do dobrego skakania. Wierzę, że tak się stanie. Na pewno teraz potrzebne jest mu wsparcie - powiedział w rozmowie z "WP Sportowe Fakty".
Sam fakt, że zaledwie chwilę po tym, jak odszedł partner Stękały, a skoczek już znalazł w sobie tyle siły, aby podzielić się tym wyznaniem publicznie jest dla Kota potwierdzeniem jego ogromnej odwagi. - To, co zrobił Andrzej, jest pokazem siły. Na pewno musiał przepracować pewne sprawy w sobie, ale fakt, że podzielił się nimi publicznie, świadczy, że chce zrobić kolejny krok. Mam nadzieję, że nowy rok będzie dla niego nowym rozdaniem - dodał skoczek reprezentacji Polski.
Fani Andrzej Stękały mogą mieć olbrzymią nadzieję, że coming out oraz pozytywny odbiór jego wyznania w mediach społecznościowych pozwolą odbudować skoczkowi jego formę i wrócić do skakania w Pucharze Świata. Po raz ostatni miał on okazję zaprezentować się w Wiśle, jednak wtedy nie udało mu się awansować do żadnego z dwóch konkursów indywidualnych, które odbyły się na początku grudnia na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince.