Skoczek z Wisły osiągał największe sukcesy w latach, gdy w Polsce kibice nie mieli zbyt wielu powodów do radości. I mowa tu o niemal wszystkich dyscyplinach sportu. "Małyszomania" była fenomenem społecznym, który utrzymywał się przez bardzo długi okres. Wszystko wynikało z fenomenalnych rezultatów zawodnika.
Na początku swojej wielkiej kariery Małysz stronił od mediów i najczęściej udzielał lakonicznych wywiadów. Obycie z dziennikarzami przyszło dopiero z czasem. Obecny dyrektor koordynator ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w PZN w roli eksperta telewizyjnego pojawia się bardzo często.
Pod tym względem córka byłego skoczka, Karolina Małysz, jest bardzo podobna do swojego taty. Nie wykorzystuje swojego nazwiska i żyje z dala od mediów. Mimo tego ostatnio zdecydowała się udzielić wywiadu. W tygodniku "Dobry Tydzień" wyjawiła, jak wyglądały jej relacje z ojcem, podczas gdy ten był u szczytu formy.
- Czasem chciałam mieć go przy sobie. Bliżej i częściej. Właśnie tatę, a nie sportowca. Najgorzej było, kiedy miał zawody. Czułam się odizolowana - powiedziała 21-latka. Zdradziła również, że bała się o ojca podczas zawodów. - Modliłam się. Prosiłam Boga o pomoc dla niego. Przede wszystkim, żeby nic mu się nie stało - dodała córka Adama Małysza. Mimo licznych wyjazdów skoczka, małżeństwu udało się stworzyć córce szczęśliwy, ciepły dom.