O wyniku meczu zadecydowały rzuty karne, bo po 60 minutach i dogrywce był remis 2:2. Polacy prowadzili w karnych po golu Krystiana Dziubińskiego, ale żaden z jego kolegów nie potrafił już skierować krążka do siatki. Ukraińcy zrobili to dwa razy i wygrali cały mecz. Polacy dobrze rozpoczęli mecz, bo w 8. min Bartosz Fraszko precyzyjnym strzałem zdobył gola. Pierwsza tercja w wykonaniu podopiecznych Roberta Kalabera była dobra, ale prowadzenie chyba uśpiło Biało-czerwonych.
Od początku drugiej do głosu doszli rywale i już w 23. min wyrównali. Po strzale jednego z Ukraińców, lot krążka zmienił Denis Borodaj i był remis. Przez kolejne minuty tej tercji źle się działo, głównie dlatego, że Polacy łapali 2-minutowe kary. Jeden po drugim zostali ukarani Mateusz Zieliński i Dominik Paś, i praktycznie przez 4 minuty graliśmy w osłabieniu. Gdy wydawało się, że gol dla Ukrainy jest kwestią czasu, świetną dwójkową akcję przeprowadzili Krystian Dziubiński i senior zespołu, Marcin Kolusz. 39-letni zawodnik GKS-u Katowice zakończył ją celnym strzałem. Nie załamało to Ukraińców, bo w 44. min po strzale Ratusznego znów wyrównali. Ponownie przeżywaliśmy ciężkie chwile, gdy Ukraińcy poczuli krew. Oni byli stroną dominującą, a Maciej Miarka dwoił się i troił w bramce. W 57. min Ukraińcy wepchnęli go do bramki, ale nie pozwolił, żeby znalazł się w niej krążek. Również w dogrywce krążek nie wpadł ani razu do żadnej bramki i potrzebne były rzuty karne, niestety przegrane przez Polaków. Nasi hokeiści mają jeszcze przed sobą mecz z Koreą Płd., ale musieliby liczyć również na potknięcie Ukrainy z Estonią, co wydaje się mało prawdopodobne.