W tym roku cykl PŚ składać się będzie z sześciu zawodów. Inauguracyjne odbędą się od piątku w Montrealu, gdzie specjaliści od łyżwiarskiego krótkiego toru będą się ścigać również w ostatni weekend października. W grudniu przeniosą się do Azji, a miejscem zmagań będą Pekin i Seul. Z kolei w lutym zaplanowano starty w Dreźnie i Gdańsku, który po raz pierwszy gościć będzie finałową odsłonę. Miesiąc wcześniej w hali Olivia odbędą się mistrzostwa Europy.
Wśród startujących na początku nowego sezonu zabraknie największej polskiej gwiazdy tej dyscypliny – Natalia Maliszewska we wrześniu została tymczasowo zawieszona przez Polską Agencję Antydopingową (POLADA). Powodem było naruszenie przepisów antydopingowych, polegające na trzykrotnej nieobecności we wskazanym miejscu i czasie. Jak przekazał dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego (PZŁS) Konrad Niedźwiedzki, zawodniczka czeka na rozstrzygnięcia Światowej Agencji Antydopingowej (WADA).
– Procedury trwają i pozostaje nam cierpliwie czekać. Mamy nadzieję, że złożone przez nas wyjaśnienia zostaną uwzględnione i zawieszenie Natalii będzie maksymalnie skrócone – przyznał Niedźwiedzki, cytowany w komunikacie PZŁS.
Niestety, szef POLADA wskazuje, że Maliszewska musi przygotować się na długą karę. – Jesteśmy jeszcze na etapie przedrozprawowym, a to oznacza, że termin rozprawy zostanie dopiero wyznaczony przez Panel Dyscyplinarny. Przypuszczamy, że to będzie mniej więcej połowa listopada. Spodziewamy się rozprawy szybkiej, jednodniowej. Jeśli chodzi o długość kary, to nierealne jest zawieszenie krótsze niż na rok. Oscylujemy w przedziale od roku do dwóch lat – powiedział wprost Michał Rynkowski w rozmowie z portalem Sport.pl.