„Super Express”: - Wierzy pan w zwycięstwo Dawida w całym turnieju?
- Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu zanim impreza się nie skończy. Na skoczni w Innsbrucku wiele zależy od wiatru, który odbija się w różnych miejscach i dmucha z różnych stron. Tam Dawidowi dotąd nie wychodziło. Natomiast w Bischofshofen czuje się on jak ryba w wodzie. Na pewno jest szansa. Dawid jest w bardzo dobrej dyspozycji, a strata do Ryoyu Kobayashiego to niecałe pięć metrów (8,5 pkt. - red.). Więc wszystko do nadrobienia.
- Jak ma się jego forma do tej sprzed roku, gdy został mistrzem świata?
- Chyba teraz jest wyższa niż podczas mistrzostw. Ma więcej doświadczenia, opanowane nerwy Wie, co ma robić. A znakomity sztab szkoleniowy odpowiednio mu podpowiada.
- Od ośmiu miesięcy jest też mężem…
- I małżeństwo dobrze mu służy. W sporcie i prywatnie. Jest bardziej otwarty niż przedtem.
- Jakie cechy osobowości ułatwiają mu sukcesy w skokach narciarskich?
- Konsekwentne dążenie do sukcesu. Musi perfekcyjnie i z uporem wykonać wszystko, do końca. A jego minusem są lub były nerwy. Wiele startów mu nie wyszło dlatego, że zanadto się napalał albo poddawał nerwom, a przez to odbijał się z progu albo za wcześnie albo za późno.
- W jakim wieku Dawid nauczył się jeździć na nartach?
- Można powiedzieć, że jako maluch lepiej zjeżdżał niż chodził (śmiech). Już jako dwulatek uciekał mi na stoku. Nie miał trzech lat, gdy jeździł rowerkiem bez bocznych kółek. A gdy miał pięć czy sześć, kierował samochodem siedząc na moich kolanach, a ja przerzucałem biegi. Prawo jazdy otrzymał mając lat 16 i samodzielnie jeździł do szkoły z Nowego Targu do Zakopanego.
- Potem złapał bakcyla modelarstwa lotniczego, a teraz lata szybowcem. To pomocne dla skoczka?
- Chyba tak. To wprawdzie inny rodzaj latania, ale i tu i tam trzeba umieć wykorzystać siłę wiatru, dać mu się unieść. Dawid wykonywał już samodzielne loty, także z lądowaniem na cel i dobrze mu szło. Na razie lata sam, a kiedy będzie mógł zabierać pasażera, to ja jestem pierwszy, by wejść do kabiny. Nie bałbym się usiąść z nim w szybowcu.
- A czy zawsze Dawid miał kręcone włosy?
- Tak, kręciły się od zawsze, w sposób naturalny. Lokówki nie używa (śmiech).