Instagram Ewy Bilan-Stoch w ostatnich dniach zrobił się bardzo kolorowy. Żona polskiego skoczka wybrała się w podróż na Czarny Ląd, gdzie robi wiele zdjęć, którymi później dzieli się z fanami. Nie brakuje fotografii ze wspólnych zabaw z dziećmi, czy tych przedstawiających florę i faunę!
Ewa Bilan-Stoch razem z towarzyszami podróży bawiła się z dziećmi na plaży w grę "Raz, dwa, trzy, Baba Jaga patrzy" czy, co można wywnioskować z hasztagów, w głuchy telefon. Żona skoczka spotkała wiele dzikich ptaków, bawoły czy zdaniem obserwujących "malutkiego pająka"! - Malutki to on nie był - szybko zdementowała pani Ewa.
Na jednym ze zdjęć uchwycona została jedna z dziewczynek z czarnymi śladami na policzkach. Niestety, nie były to malunki na twarzy, a bardzo przykry zwyczaj lokalnego ludu. - To blizny. Policzki są wypalane zgodnie z tradycją plemienia, niestety - odpisała Bilan-Stoch.
Kto wie, być może już niedługo żona lidera polskiej kadry zorganizuje kolejny wernisaż. Tuż przed konkursami Pucharu Świata w Zakopanem zapoczątkowała wystawę "Perpetui Flores", co w wolnym tłumaczeniu oznacza "Wieczne kwiaty". Więcej przeczytasz o niej TUTAJ!