Na początku XXI wieku skoki narciarskie przeżywały prawdziwy "bum". Na trybunach obiektów w całej Europie można było zobaczyć tysiące fanów, a transmisje były chętnie oglądane przez kibiców. Zwłaszcza w krajach, z których zawodnicy byli w czołówce. Na przestrzeni lat ta sytuacja uległa zmianie na niekorzyść dyscypliny. Ponadto organizatorzy mają coraz większe problemy z przygotowaniem skoczni, bo klimat się zmienia i śnieg nie zawsze się pojawia. Widać było to m.in. podczas Turnieju Czterech Skoczni.
Szalony pomysł na konkursy skoków
Dlatego FIS szuka nowych rozwiązań, które niejako ominą zmiany klimatyczne. Już w zeszłym roku rozpoczęto Puchar Świata na igielicie. Niewykluczone, że będzie to jednym z głównych rozwiązań na kolejne lata, bo FIS chce zawodów w... Dubaju, czy Brazylii. - Mamy wielkie możliwości: możemy skakać po śniegu. Możemy skakać po matach. Możemy skakać hybrydowo. Moglibyśmy więc pojechać do Brazylii i Chin. Tam, gdzie jest dużo ludzi - powiedział szef Pucharu Świata, Sandro Pertile w rozmowie z bild.de.
- Myślimy o mobilnym obiekcie. Moglibyśmy to zrobić w Rio na Maracanie i zrobić wielkie show. Istnieje też możliwość budowy obiektów krytych, na przykład w Dubaju - jeśli uda nam się znaleźć inwestora. Naszym celem jest mobilny system o wielkości skoczni 150 metrów. Moglibyśmy go używać w dowolnym miejscu na świecie - dodał Pertile. Gdyby plan się ziścił, skoczkowie musieliby być przygotowani na dalekie podróże i częste zmiany stref czasowych.