Przez wiele lat jedyną skocznią w Polsce, na której mogły odbywać się zawody Pucharu Świata była Wielka Krokiew w Zakopanem. To właśnie na tym obiekcie stawiały się dziesiątki tysięcy fanów, gdy Adam Małysz był w swojej najlepszej formie. W 2008 roku Polska zyskała kolejną skocznię. Obiekt w Wiśle przeszedł generalny remont i od kilkunastu lat znajduje swoje miejsce w kalendarzu Pucharu Świata. Niestety stan skoczni się pogarsza.
Skocznia w Wiśle niszczeje. Potrzebne ogromne pieniądze na remont
Jak wyjawił Andrzej Wąsowicz, dyrektor Pucharu Świata w Wiśle, obiekt regularnie niszczeje. Mimo że nieustannie wykonywane są niezbędne prace konserwacyjne. To jednak za mało i potrzebny jest poważny remont. - Teoretycznie jeszcze dałoby się przeczekać rok, dwa, eliminując najistotniejsze problemy na bieżąco, ale po pierwsze to tylko doraźne rozwiązanie, a po drugie, to i tak nic nie zmienia. Kapitalny remont jest niestety niezbędny. Wyciąg krzesełkowy, który zamontowano w 2008 roku, już wtedy był instalacją używaną. Co roku trzeba inwestować w niego wiele środków, żeby spełniał normy - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty WP.
Problem leży nie tylko w wyciągu, ale również m.in. w budynku głównym. Prezes PZN Adam Małysz i jego współpracownicy muszą więc wywalczyć pieniądze na odrestaurowanie skoczni. Jaka kwota jest potrzebna do generalnego remontu? Niemała... - Robimy, co możemy. Prowadzimy dokumentację, staramy się zwrócić uwagę na to, że jest problem. Potrzebujemy jednak ogromnych środków, bo około 20 milionów. Bez pieniędzy nie ruszymy - przyznał Wąsowicz, który wyjawił, że rozmowy z ministrem sportu już się odbyły i jest szansa na pozyskanie pieniędzy. Bez remontu istnieje ryzyko, że skocznia w Wiśle nie dostałaby potrzebnych pozwoleń na zorganizowanie konkursów Pucharu Świata.