Na początku tego sezonu Piotr Żyła jest w znakomitej formie. Jeszcze nigdy w swojej karierze nie rozpoczął tak dobrze rywalizacji w Pucharze Świata. Na inaugurację w Wiśle był szósty, w sobotę w Ruce stanął na trzecim stopniu podium, a w niedzielę znów uplasował się wysoko, bo na piątej pozycji. Po trzech konkursach jest trzeci w klasyfikacji generalnej PŚ i choć to dopiero początek cyklu, to można mieć nadzieję, że na jego koniec Polak poprawi swoje najlepsze osiągnięcie, czyli jedenaste miejsce z sezonu 2016/2017.
Zdaniem Adama Małysza, dyrektora polskiej kadry w skokach narciarskich, Żyłę stać na jeszcze lepsze skoki - Piotrkowi niewiele zabrakło, żeby w niedzielę znowu stanąć na podium. On złapał odpowiednie czucie. Kiedy nie kombinuje na rozbiegu, przychodzą efekty. Czekamy jednak na petardy, które odpalał podczas treningów - powiedział cytowany przez portal Fakt.pl.
Były znakomity skoczek uważa, że 31-latek wciąż ma spore rezerwy. Według niego wpływ ma też zmiana w podejściu Żyły do niektórych spraw - On w każdej chwili może wskoczyć na jeszcze wyższy poziom. Jednocześnie chyba powoli można też zapomnieć o wiecznie wygłupiającym się skoczku. (...) Całą energię oszczędza na rywalizację na skoczni. I to z dobrym skutkiem - przyznał. - To teraz inny człowiek i widać to na każdym kroku – podczas posiłków, treningów, podróży. Wyciszył się. Wydaje się, że wyrzucił z głowy wszystkie poboczne sprawy i całą energię skoncentrował na swoim zawodzie - dodał Małysz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".