"Super Expres": - Znów awans nam uciekł. Trochę chyba na własne życzenie?
Leszek Laszkiewicz: - Tak, trzeba to jasno powiedzieć. Nie wiem czemu, ale nie umiemy zagrać meczu na pełnej koncentracji. Zawsze mamy jakiś przestój i teraz było tak samo.
- Pierwsza tercja świetna, ale co się stało w drugiej?
- To jest właśnie nasza bolączka. Dobrze weszliśmy w to spotkanie, ale w drugiej zagraliśmy katastrofalnie. To jest ta nasza jakaś fatalna mentalność, że w pewnym momencie na 10-15 minut stajemy. Przestajemy grać w hokeja. Ukraina to wykorzystała.
- W przyszłym roku znowu czeka nas gra w hokejowej trzeciej lidze. To nasze miejsce?
- Nie myślę jeszcze co dalej. Musimy po prostu wygrywać ważne mecze. Bardzo potrzebujemy tych sukcesów, bo już za długo siedzimy na peryferiach poważnego hokeja.
- O sile kadry stanowią przede wszystkim doświadczeni zawodnicy, a młodzież nie nadąża.
- Niewiele można poradzić. Kłania się szkolenie w klubach. Pewnych rzeczy nie da się wytrenować i musimy nadrabiać to ambicją. Sztab szkoleniowy wykonał naprawdę świetną pracę, ale my nie wypełniliśmy zadania, jakie zostało przed nami postawione. Po prostu daliśmy dupy.
MŚ, Dywizja IB
Ukraina - Polska 4:3 (0:2, 3:0, 1:1)
Bramki dla Polski: Malasiński - dwie, Gabryś
1. Ukraina 5 14 30-7 - awans
2. Polska 5 12 22-9
3. Holandia 5 10 19-15
4. Rumunia 5 6 12-24
5. Litwa 5 3 16-22
6. Estonia 5 0 14-36 - spadek