Niemiecka i norweska ekipa już przed rozpoczęciem imprezy stawiane były w roli faworytów do mistrzowskiego tytułu podczas drużynowych zmagań. Potwierdzeniem dobrej dyspozycji reprezentantów obu krajów były konkursy indywidualne, gdzie Niemcy i Norwegowie latali wręcz niesamowicie daleko. W walkę o złoto mieli włączyć się również Polacy, ale okazało się, że przeciwnicy są po prostu za mocni w niedzielne popołudnie.
Adam Małysz CAŁY we ŁZACH. EMOCJE nim TARGAŁY, wystarczył jeden SZCZEGÓŁ
Bój o mistrzostwo świata trwał do ostatniej serii konkursowej. Szkoleniowiec Norwegów zdecydował się na niebywale odważną zagrywkę. Przed skokiem Halvora Egenra Graneruda zdecydował się obniżyć belkę aż o dwie platformy. I już na starcie zawodnik miał ponad 27 punktów bonifikaty za ten fakt. W dodatku Granerud huknął 234,5 m i postawił Karla Geigera przed nie lada trudnym zadaniem.
Kamil Stoch w NIETYPOWEJ roli! ZDJĘCIA mówią wszystko, TEGO jeszcze nie robił
Horngacher chciał niejako przechytrzyć Stoeckla i swojego podopiecznego również puścił z obniżonego rozbiegu. Niemcy jednak przegrali z Norwegami. Różnica wyniosła aż 19,2 pkt, co mogło być wielkim zaskoczeniem, bo Geiger również poszybował daleko - 224,5 metra. Reprezentant naszych zachodnich sąsiadów nie dostał jednak tak dużej bonifikaty jak Granerud, bo zgodnie z przepisami, aby uzyskać punkty za obniżony rozbieg przez trenera, należy osiągnąć odległość równą 95 procent rozmiaru skoczni. Czyli Geiger musiał skoczyć 3,5 metra dalej. Gdyby tego dokonał, Niemcy zdobyliby złoto.
