WOŚP zagrało po raz 29. w historii i kolejny raz na konta fundacji trafiły miliony złotych. W ostatnich latach datki liczone są już w setkach milionów. Organizacja w niedzielny wieczór ogłosiła, że tym razem udało się zebrać ponad 127 mln złotych, co jest kolejnym rekordem, a ta suma będzie jeszcze rosła, bo w sieci trwają licytacje cennych przedmiotów. WOŚP tym razem wesprze dziecięce oddziały laryngologii, otolaryngologii i diagnostyki głowy. Jeszcze kilka tygodni temu nad 29. finałem WOŚP wisiało widmo odwołania, czego powodem są oczywiście warunki panujące w Polsce i na świecie, ale ostatecznie wszystko udało się zorganizować. Fundację jak co roku wsparły znane osobistości w tym obecni i byli sportowcy. Nie inaczej było w przypadku Justyny Kowalczyk, która z mężem dumnie pozowała do zdjęcia z charakterystycznymi serduszkami.
Nadszedł wyjątkowy dzień dla Justyny Kowalczyk. Teraz miliony o tym się dowiedzą. Posypały się gratulacje!
- Do końca świata i o jeden dzień dłużej! - czytamy w opisie fotografii, którą multimedalistka w biegach narciarskich opublikowała w mediach społecznościowych. Jednak jak to bywa na Twitterze, czy na Instagramie, w mnóstwie pozytywnych i wspierających Kowalczyk komentarzy, nie brakowało również takich, w których anonimowi internauci uderzyli w mistrzynię. Bo w sieci nie brakuje głosów, że wspieranie WOŚP nie ma sensu i to jednocześnie wsparcie dla lewicowych poglądów. W dużej mierze chodzi ostatnio o zdanie Jerzego Owsiaka dotyczące zmiany przepisów aborcyjnych.
Bo szef WOŚP wspiera Strajk Kobiet, co nie spodobało się wielu osobom z szeroko pojętej prawicy. - Ale to które hasła tak pani popiera bo w tym roku to trudno się połapać? Dzieci leczymy czy skrobiemy? Siema fajni jesteście czy wyp******** - czytamy w jednym z komentarzy, który miał uderzyć w Kowalczyk. Wielka mistrzyni zdecydowała się na bolesną ripostę. - Jeśli się pan do tej pory nie połapałeś, to już nie ma szans - czytamy we wpisie Kowalczyk, która już nie pierwszy raz pokazuje, że doskonale wie, jak dopowiedzieć na hejt.
