Świat jaki znaliśmy jeszcze długo nie wróci. Pandemia koronawirusa na wiele miesięcy zmieniła nasze życie. Co prawda sytuacja nie jest tak fatalna, jak miało to miejsce jeszcze parę tygodni temu, ale nadal nie możemy pozwolić sobie na wiele czynności, które dotychczas były normą. Wyjazdy, długie spacery, spotkania ze znajomymi, czy imprezy z udziałem wielu osób - o tych rzeczach musimy na razie zapomnieć.
Justyna Kowalczyk UDERZA w polityków! Wywołała dużą burzę
Jedną z niewielu broni, jaka jest do dyspozycji w walce z koronawirusem to społeczna izolacja. Władze i eksperci apelują, aby powstrzymać się od częstego opuszczania domu, odwiedzania sklepów, czy marketów. Przekaz jest jasny, zostańcie w domu. Ale i to może mieć negatywne skutki. - Jeśli zamkniemy się w domu i zaczniemy siedzieć, jeść, oglądać telewizję, to będziemy mieli dużo więcej ofiar. Ale również jeśli chodzi o inne choroby - powiedziała Justyna Kowalczyk w rozmowie z Radiem Zet.
Mistrzyni olimpijska uważa jednocześnie, że obostrzenia w Polsce nie były przemyślane. - Jeśli zamknięto by wszystko – tak, jak zamknięto całe Włochy, Hiszpanię czy Francję – to rozumiem i sama bym się zamknęła tam, gdzie jestem i bym nie wychodziła. Ale jeśli tak szybko zrezygnowaliśmy z walki o odporność, czyli nie pozwoliliśmy się Polakom ruszać a pozwoliliśmy na markety budowlane, mogliśmy stać w dużych kolejkach przed dyskontami, to jakoś mi się to wszystko nie trzymało kupy - uważa była sportsmenka.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj