Pucharowe zawody w Rybińsku miały dwa oblicza. W sobotnim biegu na 10 km stylem dowolnym Justyna znakomicie spisywała się przez ponad połowę trasy. Była pierwsza na linii lotnej premii (6 km), przed Norweżkami Bjoergen i Johaug. A potem jakby uszło z niej powietrze. Polka spadła na 7. miejsce i straciła pozycję liderki PŚ (na rzecz Bjoergen, która wygrała po raz 50. w karierze).
- Niestety, start w Moskwie i 9-godzinna podróż samochodem do Rybińska zrobiły swoje - mówi "Super Expressowi" trener Aleksander Wierietielny (65 l.). - Po sobotnim biegu pojawiła się mała rozpacz. Ale zrobiłem zebranie grupy i po nim było już lepiej. Sama Justyna przyznała, że może ta porażka da jej nieco odprężenia, bo od początku roku stale wygrywała, przez co powstała spora presja. Natomiast nie dysponujemy żadnym fizjoterapeutą, który pomógłby Justynie dobrze się zregenerować. Pozostał tylko sen. Niestety, dziewczyna narzekała, że spało jej się źle. I po niedzielnej rozgrzewce nie czuła świeżości w ruchach.
Po źle przespanej nocy i bez poczucia świeżości Justyna pobiegła w niedzielę po mistrzowsku w biegu łączonym na 15 km. Kryzys dopadł natomiast Marit Bjoergen. Od początku liczyły się tylko trzy zawodniczki. Lotną premię na 5. kilometrze wygrała Justyna. Zaraz potem na czoło wyszła Bjoergen. Na szczęście potem zaczęła odstawać, uciekły jej Kowalczyk i Johaug.
Ostatecznie wygrała ta druga, ze sporą przewagą nad Polką. Ale punkty wywalczone przez Justynę na lotnych premiach dały naszej mistrzyni nieznaczne prowadzenie w klasyfikacji generalnej.
Wygląda na to, że do końca sezonu będzie trwała fascynująca walka o koronę. A Justyna, jako pierwsza zawodniczka w historii, ma realne szanse na czwartą z rzędu "kadencję" królowej.
Puchar Świata w Rybińsku
10 km st. dow. ze startu wspólnego
bieg łączony 7,5 km klas. + 7,5 km dow. ze startu wspólnego
klas. generalna PŚ
1. Kowalczyk - 1682 pkt, 2. Bjoergen - 1680, 3. Johaug - 970, 4. K. Randall (USA) - 970, 5. Kalla - 949
None