Justyna Żyła swój wpis na Instagramie umieściła w środku nocy. Bomba wybuchła nagle i chociaż szybko usunęła wpis, w mediach aż zaroiło się od plotek. W wywiadzie dla portalu kobieta.wp.pl małżonka brązowego medalisty mistrzostw świata wyjaśniła, skąd tak nagła reakcja i dlaczego zdecydowała się poinformować media o problemach rodzinnych.
- Piotrek obrał taką niecodzienną taktykę zniechęcania mnie do siebie. Zaczęło się prawie rok temu. Na dzień przed Wigilią powiedział mi, że ma kochankę. Robił takie różne podchody, żeby mnie psychicznie wykończyć. - stwierdziła Żyła, która dodała, że długo starała się znosić niecodzienne zachowanie swojego męża, próbując ratować rodzinę. - Nie chciałam przeszkadzać Piotrkowi w profesjonalnej karierze.
Sam zawodnik z domu rodzinnego wyprowadził się ponoć już w czerwcu. Mieszka sam, w innym mieszkaniu. Wynajętym lub kupionym - różne są wersje wydarzeń.
Czara goryczy przelać miała się w sobotę. Justyna Żyła nie wytrzymała. Stąd emocjonalny wpis i publiczne pranie brudów w mediach społecznościowych. To był impuls. - Wczoraj po raz kolejny nie tylko okłamał mnie, ale i nasze dzieci. - stwierdziła. - Po prostu zablokował mój telefon i potraktował jak zupełnie obcą osobę - dodała. To nie był pierwszy raz, gdy sportowiec nie spełnił się w roli przykładnego ojca. W trakcie igrzysk olimpijskich - w których nie wystartował w żadnym z trzech konkursów i nie zdobył medalu w konkursie drużynowym - zapomniał o urodzinach swojej córki. O życzeniach przypomnieć musiała mu dopiero żona.
Czy to koniec związku? Sama Justyna Żyła zrobiła wiele, byle uratować małżeństwo: - Chciałam, bo kochałam go i kocham nadal. Ale nikogo nie można zmusić do tego, żeby był.
ZOBACZ: Nowy wpis żony Piotra Żyły: "Łzy wrócą do tego, kto je spowodował" [ZDJĘCIA]