Kamil Stoch ma za sobą niezwykle trudny letni okres, w którym wystąpił w zaledwie dwóch konkursach Letniego Grand Prix. Nie był to plan Thomasa Thurnbichlera na doprowadzenie go do formy, a tych startów miało być więcej, jednak wszystko pokrzyżowała choroba 36-latka. Przez problemy zdrowotne Stoch stracił ostatnie konkursy LGP i jego forma na miesiąc przed startem Pucharu Świata jest sporą niewiadomą. Wiele wyjaśnią letnie mistrzostwa Polski w Szczyrku, które zaplanowano na dni 21-22 października. Będzie to pierwszy oficjalny start trzykrotnego mistrza olimpijskiego od początku sierpnia i pierwszy po uciążliwej chorobie. Stoch nie ukrywa, że tak fatalnie, jak ostatnio, nie czuł się jeszcze nigdy!
Aż rozbolała nas głowa po słowach Kamila Stocha o męce
- Teraz czuję się dobrze. Tak naprawdę albo dawno, albo jeszcze nigdy nie miałem tak, żeby nie móc się zebrać w sobie. Trochę to trwało, zanim wróciłem do pewnej sprawności. Cieszę się, że mogłem wrócić do trenowania z pełnym obciążeniem. Fajnie było wrócić na skocznię, bardzo się za tym stęskniłem - powiedział Stoch w rozmowie z TVP Sport przed startem LMP. Jeszcze zanim się rozchorował, doniesienia o jego formie nie były najlepsze. 39-krotny zwycięzca zawodów PŚ nie owijał w bawełnę także w tym temacie.
- Lato było dla mnie trudne. Było wiele sytuacji, których się nie spodziewałem. W tym roku miałem sporo trudności z techniką skakania. Bardzo mocno pracowałem nad pozycją najazdową. Spędziłem nad tym wiele tygodni. Dopiero niedawno z trenerem postanowiliśmy skupić się na rzeczach, które do tej pory robiłem dobrze, czyli zwłaszcza lot. A jeśli chodzi o pozycję, to tę samą muszę po prostu przyjąć bardziej naturalnie, co pomoże wykorzystać mi całą energię na progu. Trochę miałem mało prób, żeby wcielić to w życie przez wspomnianą chorobę. Jestem dobrej myśli, bo pomimo tego, że ostatnie próby przed chorobą nie były takie, jakbym chciał, to wierzę, że ta praca przyniesie dobry skutek - podsumował wybitny skoczek.