Przed lotem nie krył strachu. - Przed startem nie można rozmawiać, tak mi powiedzieli piloci - mówił wyraźnie przejęty na sekundy przed wejściem do samolotu. Skupiony zakładał hełm, uważnie słuchał poleceń pilota, z którym leciał, i posłusznie wykonywał wszystkie komendy lotników. Po locie uśmiech nie schodził mu z twarzy.
Piotr Małachowski wygrał cykl Diamentowej Ligi
- To zupełnie inny rodzaj latania, ale wrażenia były niesamowite - mówił Stoch, gdy wysiadł z polskiego jastrzębia i szczerze przyznał, że w trakcie ponadgodzinnego lotu miał słabsze momenty. - Bywały nudności - mówił z typowym dla siebie uśmiechem na twarzy.
- Przeciążenia są ogromne, ale miałem już to przećwiczone na symulatorze - wyjaśniał Stoch. Przyznał, że leciał nawet do góry nogami i to naprawdę było niesamowite przeżycie. - Bardzo dziękuję, że mogłem tu być! - mówił wzruszony skoczek.
Pomysł nietypowego lotu skoczka maszyną F-16 zrodził się w czasie olimpiady zimowej w Soczi. - To ja po zdobyciu pierwszego medalu przez Kamila wpadłem na pomysł, że jeśli zdobędzie drugi, należy mu się lot - mówił wczoraj generał Lech Majewski, dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych.
Wszystko dlatego, że Kamil w Soczi skakał z kaskiem, na którym miał charakterystyczną biało-czerwoną szachownicę. - Ta szachownica przynosi szczęście - mówił generał Majewski.
Kamil przed lotem musiał się trochę namęczyć i przejść wiele badań i ćwiczeń w Wojskowym Instytucie Medycyny Lotniczej w Warszawie. Przeszedł test tolerancji na przeciążenia w wirówce przeciążeniowej. - Miałem też ćwiczenia z obsługi katapulty - relacjonował skoczek, a pilot, który leciał ze Stochem, przyznał, że narciarzowi w czasie lotu szło naprawdę bardzo dobrze. Stoch nie krył wzruszenia, że spełnił swoje marzenia z dzieciństwa o byciu pilotem.
- Jestem szczęśliwy - mówił i zaraz dodawał, że teraz zaprasza lotników na... skocznię narciarską!
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail