Piątkowe zawody w Titisee-Naustadt były udane dla Dawida Kubackiego i Piotra Żyły, którzy zajęli odpowiednio 2. oraz 6. miejsce. Dobrze poradził sobie także Paweł Wąsek który zajął 14. lokatę, a zapunktował jeszcze Aleksander Zniszczoł, zajmując 29. miejsce. Do drugiej serii nie weszli natomiast Tomasz Pilch, Jakub Wolny i Kamil Stoch. Oczywiście największe zaskoczenie to słaby wynik tego ostatniego – choć Stoch nie jest w najwyższej formie, to z wejściem do drugiej serii raczej problemów nie miał. Tym razem trafił jednak na bardzo słabe warunki i w rozmowie z dziennikarzem Eurosportu widać było rozżalenie polskiego skoczka.
Kamil Stoch dosadnie podsumowuje swój występ
Kamil Stoch zapytany o warunki nie chciał zrzucać z siebie odpowiedzialności. – Nie mam wpływu na to – zaczął polski skoczek w odniesieniu do warunków – problem jest taki, że skoki mi totalnie nie idą. Tego mi najbardziej żal, niby robię krok do przodu, jak wczoraj, a dzisiaj jakbym zrobił dwa kroki do tyłu. Trudne to jest – mówił dalej rozżalony.
Stoch podkreślił, że w dniu zawodów miał takie same nastawienie, jak na treningach, gdy szło mu lepiej. – Wydawało się, że wszystko jest fajnie i dzisiaj poszedłem z takim samym nastawieniem, celami, które chciałem zrealizować, ale nie idzie – podkreślił.
– Jak ktoś jet w formie, to nie musi robić nic i mu idzie. A jak się jest po drugiej stronie, tak jak ja, to robi wszystko, a nic nie działa. Tak jest, trzeba to po prostu przetrzymać. Jest to bardzo trudne, od środka mnie wszystko rozszarpuje, ale muszę zachować spokój i cierpliwość – mówił Stoch, choć mimo słabego wyniku starał się zachować jakiś optymizm.