- Za długo podtrzymałem cały układ ciała [w locie], przez co wylądowałem zbyt późno i za bardzo z przodu i przez to wyrwało się zapięcie – wyjaśnił po konkursie „Super Expressowi” trzykrotny mistrz olimpijski.
Po skoku zademonstrował uszkodzony sprzęt do kamer.
- Wiadomo że pokazując wyrwane zapięcie chciałem się wybielić i zwalić wszystko na sprzęt i na serwis – mówił dziennikarzom ze śmiechem. - Ale tak naprawdę to była moja wina, bo popełniłem błąd już na progu, przez co starałem się walczyć w powietrzu o każde pół metra i lądowanie było szarpnięte, z takim impetem, że wyrwało cały system wiązań.
Trzykrotny mistrz olimpijski był zadowolony ze swojego występu.
- Dobry był drugi skok, taki, na jakie mnie stać w tej chwili. Bardzo mnie cieszy wynik, miejsce w dziesiątce Pucharu Świata, i to że zaczynam sezon z takiego pułapu. Mam na uwadze, że skoki nie są jeszcze idealne i wciąż poszukuję możliwie najlepszego układu. Stać mnie na lepsze skoki niż dzisiaj. Muszę się wykazać dużą cierpliwością i pomału, krok po kroku pracować nad poszczególnymi elementami
Kamil nie narzekał na deszczowe warunki, w jakich rozegrano konkurs.
- Nie przeszkadzały mi mokre tory najazdu. Tak naprawdę były w bardzo dobrym stanie. Dla nas to zresztą nic nowego.