Nie tak miała wyglądać inauguracja finiszu tego sezonu Pucharu Świata. Najpierw kibice przeżyli ogromne przerażenie. Jeszcze przed startem pierwszej serii konkursu, podczas serii próbnej doszło do makabrycznego wypadku z udziałem Daniela Andre Tandego. Norweg upadł z wielką siłą na zeskok, lecąc ponad 100 km/h. Później rozczarowanie przeżyli fani, którzy nie oglądali w drugiej serii Halvora Egnera Graneruda, Dawida Kubackiego czy Kamila Stocha!
Koszmarny upadek Daniela Andre Tande w Planicy! To nagranie mrozi krew w żyłach [WIDEO]
Zwłaszcza ten ostatni był dla siebie surowy po powrocie na skocznie po długiej przerwie. W rozmowie z Telewizją Polską nie brakowało uśmiechu, ale ten miał gorzki posmak. W głosie Stocha czuć było wielkie rozczarowanie. Lider naszej kadry otwarcie przyznał, że od początku startów na Słowenii coś jest "nie tak"!
- W moim przypadku nie chodzi o warunki. Nie radzę sobie tutaj od pierwszego skoku. Próbuję, walczę cały czas. Wierzę, że to zadziała, a jest totalnie odwrotnie. Miało być przyjemnie, miała być zabawa, dalekie latanie, a jest wolne... Takiego scenariusza się totalnie nie spodziewałem ani nie brałem po uwagę. Coś trzeba zmienić - nie wiem nawet co. Nie chcę się za bardzo tłumaczyć - mówił Kamil Stoch na antenie TVP.
W drugiej serii konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich w Planicy kibice oglądali trzech Polaków - Andrzeja Stękałę, Jakuba Wolnego i Piotra Żyłę. Jak poszło Biało-czerwonym? Sprawdźcie wyniki tutaj!