Kamil Stoch w zimie dokonał niesamowitej rzeczy, bo na igrzyskach w Pjongczangu nie dał szans konkurencji i drugi raz z rzędu wywalczył złoty medal olimpijski na dużej skoczni. To nie była jednak jedyna nagroda, jaką otrzymał za swoje świetne skoki. Po powrocie do kraju dostał też premię za tytuł, a symboliczny czek na 120 tysięcy złotych wręczył mu minister sportu Witold Bańka.
Mistrz z Zębu w krótkiej przemowie przyznał jednak, że ten medal to także zasługa całego sztabu szkoleniowego i trenerów - Dziękuję wam z całego serca. To nasze wspólne święto, chciałbym się z wami podzielić tą nagrodą. Albo w całości będzie dla was - powiedział Stoch.
I jak powiedział, tak zrobił. Cała kwota rozdzielona została między współpracowników polskiego skoczka. A taki wielki gest zaskoczył nieco Adama Małysza. - Zawsze się mówi o tym, nie tylko w kuluarach, również na zewnątrz, że to cały sztab na to pracował, więc Kamil słysząc to stanął na wysokości zadania. Jestem w szoku, że przeznaczył całą nagrodę, bo na początku myślałem, że tylko pół. Wielkie ukłony dla niego za taki gest, bo on doskonale wie, że te wyniki to nie tylko on sam, ale i inni - przyznał dyrektor PZN ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej cytowany przez portal Sportowefakty.wp.pl.
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin