Co prawda Dawid Kubacki zdołał wywalczyć brązowy medal na igrzyskach olimpijskich w Pekinie, ale oczekiwania wobec polskich skoczków przed obecnym sezonem były zdecydowanie większe. Dotychczas Polacy byli potęgą w skokach i wydawało się, że taki stan utrzyma się również w obecnym sezonie. Realia okazały się zgoła odmienne i smutne dla polskich kibiców.
Stanowcza reakcja Małysza. Dostał ważne pytanie
Podopieczni Michala Doleżala w ostatnich miesiącach prezentują się po prostu słabo. Miejsc na podium było jak na lekarstwo, a na próżno szukać zwycięstw. Polacy przeżywają największy kryzys w ostatnich latach i na razie nie widać światełka w tunelu, aby to się miało zaraz zmienić. A spora krytyka spada przede wszystkim na Doleżala.
Czeski szkoleniowiec w poprzednich sezonach potrafił wyciągnąć niektórych zawodników z dołka, ale teraz ma problemy, aby znaleźć rozwiązanie. Pojawia się więc coraz więcej głosów, że ten sezon powinien być jego ostatnim w reprezentacji Polski. Pytanie, kto miałby go zastąpić? Bardzo dużo mówi się o Mice Kojonkoskim, który w przeszłości prowadził kadrę Finlandii w latach świetności.
Małysz zapytany o Kojonkoskiego. Definitywnie zakończył plotki?
O fińskiego szkoleniowca zapytany został Adam Małysz, który gościł w studiu TVN przy okazji zawodów w Oslo. - Nie jest prawdą, że najczęściej rozmawiamy z Miką Kojonkoskim. Oczywiście takie rozmowy są przeprowadzane, nie mogę zdradzić, z kim dokładnie. Tych trenerów było sporo, z którymi gdzieś tam rozmowy były przeprowadzane - przekazał Małysz.
Zdradził jednocześnie, że przyszłość Doleżala w Polsce nie jest przesądzona. - Najpierw jednak muszę porozmawiać z Michalem, jakie są jego plany, co on zamierza. Jeśli miałby zostać, to co planuje. Jak planuje rozwiązać problem, że naszym zawodnikom w tym roku jakoś nie szło. Przede wszystkim, żeby przekazał do zarządu, jaka jest przyczyna tego stanu - powiedział legendarny skoczek.