Norweska biegaczka prowadziła od startu do mety "łyżwowego" biegu i odniosła 47. zwycięstwo w PŚ, co stanowi rekord wszech czasów w biegach narciarskich kobiet i mężczyzn. W pierwszej dziesiątce znalazło się jeszcze sześć jej rodaczek. Polka ciężko pracując, nadrobiła nieco strat w drugiej części dystansu.
- Justyna nie potrafiła dostosować się technicznie do tutejszej trasy, przez co nie dała z siebie wszystkiego i nie zmęczyła się odpowiednio - przyznał trener Aleksander Wierietielny (64 l.). - Nie udało nam się jeszcze potrenować w tym roku na tak krótkich i stromych podbiegach na śniegu. Do tego jeszcze nie jest przyzwyczajona. Wierzę jednak, że będzie lepiej już za kilka dni, w Kuusamo.
W sztafecie 4x5 km narciarka z Kasiny Wielkiej biegła na drugim odcinku stylem klasycznym. Była najlepsza na tej zmianie, odrobiła 16 s i wyprowadziła zespół z 15. na 5. miejsce. Biegnąca po niej Paulina Maciuszek była szybsza od Justyny o 9 s, ona jednak biegła stylem "łyżwowym". Ostatecznie Polki wylądowały na 11. pozycji.