Ostatni weekend w Klingenthal zwiastował pewną poprawę formy Żyły. Po konkursach, w których plasował się w trzeciej dziesiątce, przyszły dwie lokaty w czołowej „20”. W sobotę „Wiewiór” zajął 18. miejsce, a dzień później – pod nieobecność Kamila Stocha – był liderem polskiej reprezentacji. Ostatecznie ukończył konkurs na 14. pozycji, która jest jak na razie jego najlepszym wynikiem w tym sezonie. Przed inauguracją Pucharu Świata oczekiwania były znacznie większe, zwłaszcza że 34-latek nie miał sobie równych podczas Letnich Mistrzostw Polski rozegranych pod koniec października. Niestety, od początku zimy mistrz świata ze skoczni normalnej ma swoje problemy, a wielu ekspertów zwraca uwagę na jego niestabilną pozycję najazdową.
Niemcy zaśmiali się Polakom prosto w twarz. Brutalna decyzja, nie ma już odwrotu
W trudnych chwilach ważną rolę w życiu Piotra Żyły odgrywa jego piękna partnerka, Marcelina Ziętek:
Michal Doleżal o zastrzeżeniach do Żyły
Sami trenerzy mówili o problemach Żyły z tym elementem skoku. Zła pozycja najazdowa przekłada się na słabe skoki, ale od konkursów w Wiśle wydawało się, że jeden z liderów Biało-Czerwonych poprawił technikę. Zauważalnie wzrosła jego prędkość na progu, jednak nie przełożyło się to na wybitne skoki. Obecnie uwagę trzeba skupić na wielu czynnikach, nie tylko na najeździe. Chociaż wielu kibiców wytykało w internecie ustawienie Żyły na progu, do czego odniósł się trener polskich skoczków.
Przed Michalem Doleżalem trudne chwile. Nieciekawa sytuacja, trzeba się z tym pogodzić
- Co wszyscy mają do tej pozycji? Nie wiem... Widać, że się poprawiło, co pokazują prędkości. To wszystko działa, bo ruch jest w porządku. Co wydarzyło się w kwalifikacjach? Może odbił się za bardzo z jednej nogi, po prostu nie wyszła mu lewa narta i poskręcało go w locie. Na rozbiegu Piotr czuje się dobrze i z mojego punktu widzenia wszystko działa. Wiecie sami, że Piotr ma inną pozycję, jeżeli mówimy na przykład o wysokości. W jego przypadku wygląda to inaczej. Sam musi dobrze i komfortowo czuć się na nogach. Na imitacjach i na skoczni wszystko odbywa się bez zastrzeżeń. W kwalifikacjach pojawił się inny problem – powiedział Doleżal w rozmowie ze skijumping.pl.