Przedsezonowe oczekiwania jak zawsze były ogromne. Tymczasem występy polskich skoczków w Niżnym Tagile, Ruce i Wiśle pozostawiły wiele do życzenia. Poskutkowało to odesłaniem czterech zawodników na indywidualne treningi do Ramsau. Liderem „grupy treningowej” był Dawid Kubacki, który najbardziej rozczarowywał. W inauguracyjnym konkursie zajął 13. miejsce, ale później czterokrotnie nie kwalifikował się do drugiej serii. Swoje problemy mieli również Klemens Murańka, Andrzej Stękała i Jakub Wolny. W Klingenthal wystąpili tylko: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł. „Orzeł z Zębu” przyniósł kibicom wiele radości, gdyż w sobotę wskoczył na podium. Niestety, z niedzielnego konkursu wykluczyła go choroba, ale wtedy Żyła zajął najwyższe miejsce w sezonie (14.). Skoki na miarę czołowej „30” prezentował Wąsek, któremu pechowa dyskwalifikacja odebrała szansę na punkty. Nie zmienia to jednak faktu, iż w Niemczech polska reprezentacja liczyła jedynie 4 skoczków, podczas gdy jej limit wynosi 7. Chociaż to może się już za chwilę skończyć.
Kamil Stoch pełen nadziei przed Pucharem Świata w Engelbergu: - Uwielbiam tę skocznię
W galerii poniżej możecie zobaczyć najgroźniejsze wypadki skoczków narciarskich:
Michal Doleżal będzie miał ból głowy
Najbliższe konkursy PŚ w Engelbergu zamkną jeden z periodów elitarnego cyklu. Z kolei limity startowe ustalane są na dane periody, przez co będą to ostatnie zawody, w których Polskę reprezentuje aż siedmiu skoczków. Do Szwajcarii polecieli: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Jakub Wolny, Andrzej Stękała, Paweł Wąsek i Klemens Murańka. Niestety, niemal pewne jest już, że na Turniej Czterech Skoczni trener Doleżal będzie musiał obciąć kadrę. Wpływ mają na to słabe wyniki polskiego zaplecza.
Ulubieniec Horngachera walnął prosto z mostu. Wypowiedź Eisenbichlera odbije się szerokim echem, było ostro
Stała maksymalna kwota startowa wynosi 6. Polska ma ją zapewnioną, ale trzy reprezentacje mogą w danym periodzie wystawiać 7 skoczków. Z tego przywileju w pierwszych zimowych startach, poza Biało-Czerwonymi, korzystali także Austriacy i Norwegowie. Dodatkowe miejsce wywalczane jest przez „drugoligowe” zawody, jakimi są zmagania w Pucharze Kontynentalnym. Trzej najlepsi skoczkowie danego periodu otrzymują nagrodę, przy czym działa to na trzy różne nacje. Na obecny punktowany okres składają się zawody w Zhangjiakou, Vikersund i Ruce. Pewne rozszerzenie składu mają już Austria i Niemcy, a o ostatni bonus walczą przede wszystkim Norwegowie i Słoweńcy. Najlepszy z Polaków w tej klasyfikacji, Stefan Hula, zdobył jedynie 42 pkt i zajmuje dopiero 22. miejsce na dwa konkursy przed końcem. Tylko cud w Ruce mógłby pozwolić Huli na wywalczenie dodatkowego miejsca w PŚ, co z pewnością ucieszyłoby Doleżala, który mógłby dalej korzystać z pełnego składu – tym bardziej, że nowy limit będzie obowiązywał podczas Turnieju Czterech Skoczni.