Najwyższe dotąd zwycięstwo odnieśli Szwajcarzy - 7:0 nad Słowenią. Drużyna Helwetów może stać się „czarnym koniem” turnieju. Tym bardziej, że jak na razie nie grają w tym czempionacie największe gwiazdy ligi NHL, wciąż walczące o Puchar Stanleya. To na udział tych gwiazd, po odpadnięciu ich klubów z Pucharu Stanleya, liczyć mogą zwłaszcza Kanadyjczycy, Amerykanie, Finowie, Szwedzi i Czesi.
Przykrą niespodzianką jest postawa Słowacji, niegdyś mistrzów i wicemistrzów świata. Ponieśli trzy porażki (z Kanadą, Czechami i Szwajcarią) w czterech meczach i nawet w razie zwycięstwa w kolejnej grze, nie przeskoczą do czołowej czwórki w grupie, która awansuje do ćwierćfinału. Chyba że przebudzą się w ostatnich meczach grupowych.
Nadspodziewanie dobrze radzą sobie natomiast Duńczycy. Wygrali trzy pierwsze spotkania, przegrali jedno. Zajmują dające promocje czwarte miejsce w grupie. Czekają ich jednak starcia z najtrudniejszym rywalami - USA, Szwecja i Finlandią.
Z kolei broniący tytułu mistrza Finowie zaliczyli w fazie grupowej porażki z USA 1:4 i Szwecją 1:2. Zajmują trzecią lokatę w grupie A.
Liderem tabeli strzelców jest czeski napastnik Dominik Kubalik (28 l.) grający na co dzień w Detroit Red Wings. Zaliczył 10 pkt w czterech meczach – 6 bramek i 4 asysty.
W mistrzostwach nie uczestniczą Rosja i Białoruś, reprezentacje krajów najeźdźców.
W przyszłym roku dwie najsłabsze drużyny tegorocznego czempionatu zastapione zostaną przez Wielka Brytanie i Polskę, zwycięzców MŚ Dywizji 1A.
11/05/2023 DCH Będą iskry na lodzie. MŚ w hokeju. Finlandia broni złota na własnym lodowisku