Polscy skoczkowie wyszli na prowadzenie już po pierwszym skoku Piotra Żyły. Później Dawid Kubacki i Maciej Kot oddali znakomite, równe skoki i systematycznie powiększaliśmy swoją przewagę. Problemy mieli Austriacy, a także Norwegowie, a my konsekwentnie budowaliśmy kapitał. Jako ostatni w reprezentacji Austrii skakał Stefan Kraft. Dwukrotny mistrz świata skoczył 134 metry i wywindował swoją drużynę na drugie miejsce. Znakomicie odpowiedział jednak Kamil Stoch i po pierwszej serii mieliśmy ponad 18 punktów przewagi.
Druga seria zaczęła się dla nas mniej szczęśliwie. Dobrze skoczył Eisenbichler z Niemiec, a Piotr Żyła tylko 123 metry i nasza przewaga stopniała do sześciu punktów. Na szczęście później zepsuł skok Leyhe, a presję udźwignął Dawid Kubacki i umocnił nas na prowadzeniu. Dobry skok Macieja Kota postawił nas w znakomitym położeniu. Został tylko Kamil Stoch, a my mieliśmy prawie 25 punktów przewagi. Kamil spokojnie poleciał w okolice 125 metra i zapewnił nam mistrzostwo świata! Ostatecznie zwyciężyliśmy w całym konkursie, zostawiając za swoimi plecami Norwegów i Austriaków. Poza podium zawody ukończyli niemieccy skoczkowie.
Wielka radość. Wielkie gratulacje dla całej polskiej ekipy. Polacy zrobili to, czego wszyscy od nich oczekiwali. Zdobyli drużynowe złoto. Po raz pierwszy w historii.