Peier nie obroni w przyszłym roku brązowego medalu MŚ na dużej skoczni, jaki zdobył w Innsbrucku półtora roku temu. W pierwszej kolejce krajowego czempionatu na igelicie w Einsiedeln upadł po lądowaniu (o czym pisaliśmy). Jak się okazuje - doznał zerwania więzadła krzyżowego przedniego w prawym kolanie.
Według lekarza szwajcarskiej federacji Waltera Freya czas leczenia i rehabilitacji wyniesie od 6 do 9 miesięcy. Sam Peier ocenia przerwę na 10 miesięcy. Nie ma wiec mowy o udziale w żadnym z konkursów nadchodzącej zimy.
Nieszczęście przydarzyło się medaliście MŚ krótko po tym, jak przeszedł on zarażenie koronawirusem, na początku października. Choroba miała jednak przebieg bardzo łagodny i nie zaburzyła jego formy.
Killian Peier liczy jednak na występ w zimowych igrzyskach olimpijskich w Pekinie 2022. To byłby jego olimpijski debiut.- Moje skoki w ostatnich tygodniach były znakomite - powiedział skoczek w rozmowie z portalem skiactu.ch - Czułem się bardzo dobrze na treningach i ciągnęło mnie, żeby zmierzyć się z innymi. Miałem w ręce wszystkie karty, by osiągać wielkie rzeczy. Teraz czuje frustrację, bo już się cieszyłem na myśl o skakaniu tej zimy. Chciałem być najlepszy, a moje kolano nie wytrzymało uderzenia. Poczułem "klik" i szybko wyobraziłem sobie najgorsze. Takie jest ryzyko w skokach, chociaż nie jest to sport ekstremalny, w przeciwieństwie do tego, co można by o nim myśleć.
Kilka dni wcześniej trener kadry Niemiec Stefan Horngacher zapowiedział, że nadchodzącej zimy nie wystartuje jego podopieczny Stephan Leyhe, który zerwał więzadła krzyżowe w Trondheim w marcu br., tuż przed przyspieszonym zakończeniem sezonu 2019-2020. Jego rehabilitacja przebiega wprawdzie prawidłowo, ale przerwa w treningach powoduje, że lepiej zachować ostrożność.
22/10/2020 Podopieczny Horngachera pechowcem sezonu! Do skakania wróci ZA ROKhttps://sport.se.pl/sporty-zimowe/podopieczny-horngachera-ma-sezon-z-glowy-aa-xjuC-n8rK-vcF7.html